Sesja kartuskiej rady miejskiej odbyła się w internecie ze względów bezpieczeństwa. Kartuzy są obecnie w tzw. „czerwonej strefie”. W czasie posiedzenia pod głosowanie poddano między innymi lokalny budżet. „Cyrk po prostu, a nie obrady sesji”, „Cała Polska weźmie chyba nas na języki”, „Andrzej, nie śpij” – to tylko niektóre sformułowania, które słychać na udostępnionym nagraniu.
Kałużna: Przypuszczam, że dwójka radnych mogła być pod wpływem alkoholu
Sesja rady miejskiej nabrała rozgłosu za przyczyną sugestii radnej Klaudii Kałużnej. – Przypuszczam, że dwójka radnych mogła być pod wpływem alkoholu – powiedziała radna, a jej słowa cytuje Polsat News. W czasie posiedzenia jedna z radnych piła z kieliszka ciemny płyn. – Mam swój wiek i mam swoje jakieś dolegliwości, gdzie nie mogłabym sobie pozwolić nawet na coś takiego – ucięła spekulacje Halina Steinka i wyjaśniała, że piła popularny napój gazowany.
„Nie byłem na internecie”
To jednak nie koniec problemów, które występowały podczas sesji. – Panie przewodniczący, jeszcze raz, był wniosek pani Kałużnej o coś tam, nie wiem o co, ponieważ nie byłem na internecie – stwierdził Arkadiusz Socha. Burmistrz Kartuz przekonuje, że radny miał problemy z zasięgiem. – To są po prostu przerwy techniczne spowodowane odległością funkcjonowania, a nie bełkotem – ocenił Mieczysław Gołuński.
Jak podaje Polsat News, Arkadiusz Socha jest policjantem i na razie nie chce komentować sprawy. Jego jednostka wszczęła postępowanie wyjaśniające.
Czytaj też:
Adam Niedzielski: Na cmentarzach obowiązuje nakaz noszenia maseczek