Polska wypowie Konwencję stambulską? „Niech tę żabę je sam, nie damy się w nią wkręcić”

Polska wypowie Konwencję stambulską? „Niech tę żabę je sam, nie damy się w nią wkręcić”

Ireneusz Raś
Ireneusz Raś Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
W przyszłym tygodniu ma odbyć się pierwsze czytanie projektu ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Już sama zapowiedź wywołała wśród posłów opozycji ostre komentarze.

Podpisy pod obywatelską inicjatywą „Tak dla rodziny, nie dla gender” zbierano od października 2020 roku. W grudniu Ordo Iuris poinformowało, że zebrano 150 tys. głosów poparcia (potrzebnych jest 100 tys. podpisów – red.), a dokument trafił do .

Na stronie izby niższej pojawiła się informacja o skierowaniu go do pierwszego czytania, które ma odbyć się już w przyszłym tygodniu – informuje rp.pl. Inicjatorzy, wśród nich Ordo Iuris czy Chrześcijański Kongres Społeczny, twierdzą, że Konwencja stambulska „opiera się na ideologii gender”. Postulują wypowiedzenie jej przez polskie władze. Ordo Iuris podkreśla, że ten dokument jest „radykalnie ideologiczny” i wprowadza „tylnymi drzwiami” do polskiego prawa pojęcie „gender”.

To nie jest taka oczywista sprawa, że Konwencja stambulska to jest taki dokument, który ma za zadanie bronić przed przemocą kobiety i nie ma tam warstwy ideologicznej. Niestety jest warstwa ideologiczna. Na to my jako Solidarna Polska nie możemy się zgodzić – powiedział w lutym 2020 roku Michał Wójcik, którego słowa cytuje gazeta.pl.

Polska wypowie konwencję stambulską? „Niech tę żabę je sam”

W rozmowie z rp.pl Ireneusz Raś stwierdził, że politycy nie powinni zajmować się „rozgrywaniem wartościami w cyniczny sposób”. – To jest kolejna wrzutka prezesa Kaczyńskiego. Niech tę żabę je sam, nie damy się w nią wkręcić. Sejm i rząd powinny zająć się poważnymi sprawami gospodarczymi, społecznymi, tym, jak Polska będzie wyglądać za 10–15 lat, a nie rozgrywaniem wartościami w cyniczny sposób, by oddaliły one znowu na tygodnie czy miesiące tematy pilne i ważne – powiedział poseł KO.

Poseł Jan Łopata z kolei twierdzi, że podniesienie tego tematu jest celowym działaniem , które ma zmobilizować najwierniejszy elektorat. – To jest gra. Moim zdaniem Kaczyński sprawdza lojalność w Zjednoczonej Prawicy. Dlatego sięga po temat, który dzieli Polaków, by zmobilizować swój najwierniejszy, najbardziej konserwatywny elektorat – stwierdził w rozmowie z rp.pl poseł Koalicji Polskiej.

Czytaj też:
Kolejny transfer do Polski 2050? „Walka” na powiedzenia między Hołownią a dziennikarką

Źródło: rp.pl / Wprost.pl