Zjednoczona Prawica ma problem, nie tylko przez weto ziobrystów. Nie wiadomo, jak przyjąć Fundusz Odbudowy

Zjednoczona Prawica ma problem, nie tylko przez weto ziobrystów. Nie wiadomo, jak przyjąć Fundusz Odbudowy

Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki
Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Zgodnie z opinią prawną, którą marszałek Sejmu Piotr Zgorzelski zamówił w Biurze Analiz Sejmowych, do ratyfikacji Funduszu Odbudowy potrzebna będzie większość 2/3 głosów. To byłby ogromny problem dla rządu, który w tej sprawie nie dysponuje nawet zwykłą większością.

Unijny Fundusz Odbudowy, z którego Polska ma otrzymać nawet 57 miliardów euro, musi zostać ratyfikowany przez parlamenty wszystkich państw Wspólnoty. Solidarna Polska już zapowiedziała, że w sprawie ratyfikacji funduszu będzie głosować przeciw. Ale jej miejsce może zająć Lewica.

Okazuje się jednak, że problem rządu może okazać się o wiele większy. Do Sejmu trafiła oficjalna opinia prawna, zgodnie z którą rząd, żeby ratyfikować Fundusz Odbudowy, potrzebuje nie 231 głosów, a 307 głosów (2/3 Sejmu). Wtedy byłoby potrzebne poparcie i innych partii opozycyjnych, czyli lub . A te stawiają w tej sprawie warunki.

Opinia dla Sejmu ws. Funduszu Odbudowy: Potrzeba większości 2/3 głosów

Podstawowym problemem jest to, czy ratyfikacja musi nastąpić zgodnie z art. 89. pkt 4. Konstytucji, który mówi o ratyfikacji umowy międzynarodowej dotyczącej „znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym”. Wymagana jest wtedy zwykła większość. Ale cześć ekspertów twierdzi, że właściwy jest tutaj art. 90, który mówi o przekazaniu organizacji międzynarodowej kompetencji organów władzy państwowej, a wtedy potrzeba już większości 2/3 głosów.

Zgodnie z opinią, którą wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL zamówił w Biurze Analiz Sejmowych, ustawa ratyfikująca Fundusz Odbudowy musi być przegłosowana większością 2/3 głosów. Opinia została przygotowana przez dr. hab. Jacka Zaleśnego z Uniwersytetu Warszawskiego.

Zaleśny podkreśla, że uczestnicząc w składającym się częściowo z kredytu Funduszu Odbudowy Polska „ wyraża zgodę na szeroką zakresowo i istotną w konsekwencjach ingerencję w podstawy ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, w tym na przekazanie na rzecz Unii Europejskiej kompetencji w obowiązującym stanie prawnym znajdujących się w gestii odpowiednio Sejmu, Rady Ministrów i Ministra Finansów”. Ma to wypełniać podstawę do zastosowania art. 90 konstytucji.

facebook

Również prof. Piotr Bogdanowicz z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że do ratyfikacji potrzebna jest większość 2/3 głosów. Prof. Bogdanowicz skomentował tę sprawę w rozmowie z portalem konkret24.pl.

Kosiniak-Kamysz: Największa integracja od czasów traktatu lizbońskiego

Ratyfikacja ta musi się odbyć na podstawie polskiego prawa, zgodnie z konstytucją. Jeśli chcemy przekazać część kompetencji UE, a pan premier na to się zdecydował w lipcu, na największą integrację od czasów traktatu lizbońskiego. Tak naprawdę pierwszy raz od traktatu będziemy mieli z taką sytuacją do czynienia, że potrzebujemy poważnej debaty w parlamencie i większości 2/3 do ratyfikacji Funduszu Odbudowy – mówił we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie przewodniczący PSL .

Jak informuje RMF FM, kluby opozycyjne i Senat zamówiły kolejne opinie, które mają rozstrzygać, jaka większość jest konieczna do ratyfikowania Funduszu.

Rząd przekonuje: Wystarczy zwykła ustawa

Wątpliwości, co do potrzebnej w sprawie ratyfikacji Funduszu większości, pojawiają się od kilku dni. W poniedziałek jednoznacznie odniósł się do nich szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Ta ustawa nie będzie wymagała większości dwóch trzecich głosów – przekonywał Dworczyk na antenie RMF FM. – Dwóch trzecich głosów wymagają te akty prawne, które przekazują trwale część kompetencji instytucji państwa polskiego organom międzynarodowym, w tym wypadku: Unii Europejskiej. Tutaj chodzi tak naprawdę o jednorazowe zaciągniecie pewnych zobowiązań – dodawał.

Podobnego zdania jest również Leszek Miller. „Ratyfikacja decyzji Rady Unii Europejskiej dotyczy podwyższenia jej zdolności budżetowych, a nie przekazania dodatkowych kompetencji ze strony państwa polskiego. Procedura ratyfikacji wynika więc z art. 89 konstytucji i do jej przeprowadzenia wystarczy zwykła większość sejmowa” – napisał były premier na Twitterze.

twitter

Także posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska w wymianie zdań na  z dziennikarzami zajmującymi się tą sprawą przekonuje, że do ratyfikacji wystarczy zwykła większość.

twittertwitter

Posłanka Żukowska sama zauważa jednak, że opinie prawników w tej sprawie są podzielone. „ Czytałam dzisiaj i wczoraj o tym sporo opracowań i analiz. Ale taka refleksja: Prawo konstytucyjne jest jak judaizm: jeden prawnik powie tak, drugi prawnik powie nie” – przyznaje na Twitterze.

Ratyfikacja Funduszu Odbudowy, a KPO

Środki z Funduszu Odbudowy będą wykorzystywane do działań określonych w Krajowym Planie Odbudowy, który rząd musi przedstawić Komisji Europejskiej. Rząd w sprawie KPO nie musi konsultować się z Sejmem, ale posłowie PO i PSL wiążą ewentualne poparcie w głosowaniu nad funduszem odbudowy z tym, czy rząd uwzględni ich uwagi do KPO.

A poparcie jakiejś części opozycji będzie konieczne, gdyż bez głosów Solidarnej Polski, koalicja rządząca nie ma nawet 231 głosów. Jeśli rząd przyjmie, że do ratyfikacji wystarczy zwykła większość (narażając się na podważanie tej decyzji), to wystarczą mu głosy Lewicy, która wydaje się zdecydowana do poparcia głosowania. W wypadku uznania konieczności uzyskania 307 głosów nie obędzie się bez głosów KO lub PSL.

O poważnych problemach z poparciem ustawy o Funduszu Odbudowy świadczy też to, że rząd wciąż nie przyjął nawet projektu ustawy w tej sprawie. Miało to nastąpić na posiedzeniu Rady Ministrów w połowie lutego, ale punkt ten spadł z agendy spotkania, do czego miały doprowadzić protesty „Ziobrystów”.

Czytaj też:
Gry wokół miliardów z Krajowego Planu Odbudowy. „Nie oprą się naciskom Niemiec czy Francji”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / RMF FM / konkret24