Przypomnijmy, że podczas poniedziałkowej (27 września) konferencji prasowej, szef MSWiA pokazał bardzo kontrowersyjne zdjęcia znalezione przy migrantach zatrzymanych na polsko-białoruskiej granicy. Na fotografiach widoczne były m.in. sceny dekapitacji, czy też stosunku seksualnego między człowiekiem a zwierzęciem (krową lub koniem).
Wokół zdjęcia powstało bardzo duże zamieszanie, ponieważ wielu komentatorów zauważało, że kwestia domniemanych skłonności zoofilskich migrantów nie powinna być udostępniana opinii publicznej. OKO.Press wskazało z kolei, że do wytworzenia negatywnego obrazu migrantów przy polskiej granicy posłużono się zdjęciem, które znajduje się w internecie od lat.
Przekaz płynący z TVP
Podczas pokazywania zdjęcia, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn informował, że zaprezentowany materiał znaleziono w telefonie jednego z migrantów. Zdjęcie pochodzące z urządzenia obywatela Afganistanu Sabrullaha S. Cudzoziemiec gromadził liczne materiały wskazujące na zaburzenia seksualne w kierunku pedofilii i zoofilii” – brzmiał z kolei napis pod fotografią.
Później jednak w TVP wielokrotnie przekazywano narrację, że kopulujący ze zwierzęciem mężczyzna to migrant, który właśnie trafił do Polski. „Zgwałcił krowę, chciał dostać się do Polski?” – brzmiał jeden z tytułów zaprezentowanych w TVP Info. Stacja nie miała również problemu z pokazaniem tych materiałów na antenie, za co do KRRiT posypało się już 13 skarg.
Rząd ma pretensje do telewizji Kurskiego
Jak podaje Wirtualna Polska, o stworzenie takiej narracji MSWiA, środowisko premiera, a także politycy PiS, mają pretensje do TVP. Ich zdaniem, TVP dopuściła się przekłamania, sugerując co innego, niż politycy przedstawili podczas konferencji. „Nieoficjalnie politycy PiS przekonują, że ludzie z telewizji Jacka Kurskiego są »niekontrolowalni« i »przegrzewają wiele tematów«” – donosi WP. Politycy z rządu mają również wskazywać, że taka narracja szkodzi PiS.
WP podkreśla, że w kręgach władz starała się również ustalić, kto wpadł na pomysł pokazywania tak obscenicznych zdjęć podczas konferencji prasowej. Jak się okazuje, wszyscy milczą jak zaklęci i nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za tę decyzję. Środowisko zgromadzone wokół premiera nie chce nawet rozmawiać na ten temat, zawstydzone całą sytuacją – przekonuje dziennikarz WP.
Czytaj też:
Pedofilia, zoofilia, sceny przemocy. Do KRRiT spływają skargi na materiały w TVP