Pochodząca z Iraku Ayrin przytulająca mocno pluszowego misia podarowanego jej przez Straż Graniczną to jeden z najbardziej zapadających w pamięć obrazków z obecnego kryzysu migracyjnego. Dziewczynka razem z rodzeństwem i rodzicami została odwieziona przez polskie służby na granicę i według ich informacji obecnie przebywać ma na Białorusi. O jej los raz po raz dopytują polscy dziennikarze. Zagadnięty o powyższą kwestię Witold Waszczykowski odmówił dyskusji na ten temat.
Waszczykowski: Nie wejdę w tę histerię
– Ja nie wejdę w tę państwa histerię. Na wszystkie te państwa pytania odpowiedział już wiceminister Maciej Wąsik. I ja jego opinię podzielam – podkreślał były szef resortu spraw zagranicznych. Eurodeputowany podkreślał, że priorytetem w obliczu obecnego kryzysu migracyjnego jest bezpieczeństwo Polski.
– Mamy przeciwko sobie agresję Łukaszenki i najprawdopodobniej zorganizowaną z Rosjanami. W grę wchodzi bezpieczeństwo państwa. Według wszelkich informacji, które dostają też Litwini i Łotysze, dziesiątki tysięcy ludzi z Afryki i Bliskiego Wschodu zostało ściągniętych do Europy i oni mają być kierowani przez Łukaszenkę na nasze granice. Musimy się przed tym bronić – powtarzał.
Waszczykowski: Co Unia zamierza zrobić, żeby dzieci nie umierały na granicach?
Pośrednio eurodeputowany wrócił jednak do kwestii dzieci marznących w pasie przygranicznym między Białorusią i Polską. Zapowiedział, że będzie dyskutował o tym w parlamencie Europejskim podczas specjalnej debaty poświęconej zagadnieniu Białorusi. – Będę stawiał tam pytania, co Unia zamierza zrobić, żeby dzieci nie umierały na granicach. Jak UE zamierza pomóc – oświadczył.
Czytaj też:
Komentatorzy TVP Info zarzucają prowokację reporterom w Michałowie. Suski: Haniebne działanie