Dlaczego media nie są dopuszczane na granicę? Premier Morawiecki pokazał „dwie karteczki”

Dlaczego media nie są dopuszczane na granicę? Premier Morawiecki pokazał „dwie karteczki”

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:Newspix.pl / Maciej Goclon / Fotonews
Mateusz Morawiecki po godzinie 20 we wtorek 9 listopada po raz drugi wyszedł na sejmową mównicę, by odpowiedzieć na pytania posłów. Monika Olejnik w „Kropce nad i” stwierdziła, że jedną ze swoich wypowiedzi premier „obraził dziennikarzy”.

Mateusz Morawiecki przed wyjaśnieniem kwestii ograniczeń dla dziennikarzy poprosił swoich współpracowników o „dwie karteczki”. Na jednej z nich było zdjęcie, ukazujące kadr z nagrania, które w poniedziałek 8 listopada obiegło polskie media społecznościowe. Widzieliśmy na nim małego chłopca, któremu starszy mężczyzna wdmuchuje dym papierosowy w twarz, by wymusić łzy i przygotować go do zdjęcia propagandowego. Drugiej kartki ostatecznie nie pokazał.

– Spójrzcie państwo – tutaj jest prawdopodobnie białoruski funkcjonariusz, który wstrzykuje chłopcu dawkę jakiegoś gazu łzawiącego, żeby pokazać lepiej, jaki on jest poszkodowany, a później jest jakby zafałszowana rzeczywistość. On potem jest pokazany jako ofiara polskiej policji, która broni się przed migrantami gazem łzawiącym – mówił premier.

Premier Morawiecki: Niemcy, Holendrzy, Francuzi są 15 razy bardziej brutalni

– Szanowni państwo, tak, gaz łzawiący jest dobrym środkiem, który ma pomóc odeprzeć ten szturm. Przypomnę tylko, że tak chwaleni przez was partnerzy nasi z zachodu: Niemcy, Holendrzy, Francuzi są 15 razy bardziej brutalni w dużo bardziej pokojowych sytuacjach. Spójrzcie sobie na pałowania, na zabitych ludzi podczas protestów we Francji „żółtych kamizelek”. Ilu ludzi zginęło – podkreślał szef rządu.

– Tak, tylko że oczywiście jest różne traktowanie Europy wschodniej i Europy zachodniej. My się na to nie zgadzamy, ale niestety taka jest sytuacja – mówił Mateusz Morawiecki. – Co do mediów: są przykłady zafałszowania rzeczywistości, propagandy. Oczywiście tego nie chcemy, przed tym się bronimy. Pamiętamy – może to drastyczne porównanie – jak Amerykanie m.in. poprzez coś takiego przegrali wojnę w Wietnamie – rzucił na koniec premier.

Monika Olejnik komentuje słowa premiera: To jest obraźliwe

Monika Olejnik na początku swojego programu wróciła do słów premiera, komentując je niemal na bieżąco. – Pan premier obraził dzisiaj dziennikarzy, mówiąc o tym, że dziennikarzy nie ma w strefie stanu wyjątkowego, ponieważ mogliby fałszować rzeczywistość. Jako przykład podał zdjęcie dziecka, gdzie uchodźca wdmuchuje mu dym albo gaz jak powiedział premier. Nie braliśmy w tym udziału – podkreślała.

– Pan premier powiedział też, że Amerykanie przegrali wojnę w Wietnamie przez dziennikarzy. To jest obraźliwe dla dziennikarzy przyzwoitych. Bo może pan premier myślał o dziennikarzach telewizji rządowej, gdzie pokazano fragment filmu fabularnego jako dowód na akt terrorystyczny uchodźców, co było skandalem – dodała Olejnik.

Czytaj też:
Spięcie w „Kropce nad i”. Olejnik o sugestiach wiceministra: Wstyd, skandal

Źródło: WPROST.pl / TVN24