Niespodziewana sytuacja w „Faktach po Faktach” w TVN24. „Mam nadzieję, że to nie Pegasus”

Niespodziewana sytuacja w „Faktach po Faktach” w TVN24. „Mam nadzieję, że to nie Pegasus”

Katarzyna Kolenda-Zaleska
Katarzyna Kolenda-Zaleska Źródło:Newspix.pl / Marek Konrad
Gośćmi programu „Fakty po Faktach” w TVN24 poświęconego tematowi domniemanego użycia programu Pegasus wobec prokurator Ewy Wrzosek były sama prokurator oraz Sylwia Czubkowska z portalu Spider's Web. Rozmowę przerwały niespodziewane problemy techniczne.

Tematem piątkowego programu „Fakty po Faktach” była sprawa rzekomego podsłuchiwania prokurator Ewy Wrzosek za pomocą programu Pegasus. Parę dni temu Wrzosek została poinformowana przez firmę Apple o możliwym cyberataku na jej telefon ze strony służb państwowych.

Problemy techniczne na antenie TVN24. „Mam nadzieję, że to nie Pegasus”

Przed rozmową z sama Wrzosek, o działanie systemu Pegasus była pytana Sylwia Czubkowska z portalu Spider's Web. Czubkowska opowiedziała o ostrzeżeniach Apple przed Pegasusem i o samym systemie Pegasus.

– Jest to narzędzie wykorzystywane do punktowej inwigilacji, ale bardzo głęboko posuniętej – mówiła redaktor portalu Spider's Web.

Jednak w pewnym momencie rozmowę przerwały problemy techniczne i połączenie zostało zerwane.

Oj cóż nam się tutaj zamroziło. Mamy problemy techniczne – mówiła prowadząca Katarzyna Kolenda-Zaleska. – Mam nadzieję, że to nie Pegasus tutaj działa i stąd to zamieszanie – dodała żartobliwie.

Prokurator Wrzosek: Zostałam już przesłuchana

Z powodu problemów technicznych, szybciej niż planowano, rozpoczęto rozmowę z kolejnym gościem, czyli prokurator Ewą Wrzosek, znaną opinii publicznej przede wszystkim z próby wszczęcia śledztwa ws. wyborów kopertowych, co skończyło się jej oddelegowaniem 300 km od stolicy.

Złożyłam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na moją szkodę, w związku z informacją uzyskana od koncernu Apple. Potraktowałam ją poważnie – mówiła Wrzosek. – Z tej informacji wprost wynikało, ze informacje, które są w jego posiadaniu, są na tyle istotne i na tyle prawdopodobne, że ja i inni użytkownicy iPhonów na całym świecie de facto, chociaż było to tylko kilkadziesiąt osób, zostały poinformowane o tym, że są celem cyberataku. I to nie ataku hakerskiego, ale ataku sponsorowanego przez służby państwowe, tak to zostało określone – dodała.

Wrzosek poinformowała, że dziś została w związku z tą sprawą przesłuchana przez prokuratora prowadzącego.

Powinien zostać powołany biegły z zakresu informatyki, który powinien zapoznać się z moim telefonem – oceniła. – Ale mając świadomość, że byłam celem ataku ze strony służb państwowych, zastrzegam, że nie mogę dobrowolnie udostępnić telefonu bez wcześniejszego kontaktu z biegłym i poznania procedury dokonywania oględzin tego telefonu i badania. Byłoby to bardzo naiwne z mojej strony. W ten sposób dobrowolnie udostępniłabym te wszystkie informacje, które, było nie było, służby państwowe chciały pozyskać ode mnie w sposób nielegalny. Dlatego muszę zachować wysoka ostrożność w tym zakresie – dodała.

„Konieczną czynnością jest zwrócenie się do firmy Apple”

Jednocześnie Wrzosek sugeruje, że prokurator prowadzący sprawę powinien zrobić jeszcze jedna rzecz.

Wiem również, że konieczną czynnością jest zwrócenie się do firmy Apple, która jest w posiadaniu danych źródłowych, tych twardych dowodów, na podstawie których można będzie już kategorycznie zweryfikować, czy mój telefon został shakowany, w jakich okolicznościach, kiedy ten atak miał miejsce. Tam będą konkretne dane, metadane informatyczne, na podstawie których będzie można przedsięwziąć dalsze ustalenia – wymieniła. – De facto na tym dowodzie opieram swoje przekonanie, że jest możliwość ustalenia konkretnych osób, które w tym procederze uczestniczyły – dodała.

Na koniec udało się przywrócić połączenie z Sylwią Czubkowską z portalu Spider's Web.

Pani prokurator podjęła fenomenalną decyzję, składając zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, bo to organy państwa mają największa możliwość wydobyć od Apple informacje o tym konkretnym złamaniu zabezpieczeń konkretnego telefonu – zwróciła uwagę.

W odpowiedzi prowadząca wyraziła wątpliwość, czy prokuratura zajmie się tą sprawą – Nawet jeżeli dojdzie do ujawnienia tych informacji dopiero za jakiś czas, to nie będzie szybko, to te informacje przynajmniej będą dostępne i będzie można pociągnąć winnych do odpowiedzialności – oceniła Czubkowska.

Czytaj też:
Piotr Zgorzelski chciał zakrzyczeć prowadzącego. „Po co dziennikarze, jak ja panu pytania nie mogę zadać?”