Pegasus i sprawa Krzysztofa Brejzy. Jarosław Kaczyński: Mogę tylko doradzić używanie takiego telefonu, jaki mam ja

Pegasus i sprawa Krzysztofa Brejzy. Jarosław Kaczyński: Mogę tylko doradzić używanie takiego telefonu, jaki mam ja

Jarosław Kaczyński w Sejmie
Jarosław Kaczyński w Sejmie Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Jarosław Kaczyński postanowił sprawę Krzysztofa Brejzy skomentować „pół-żartem”. Prezes PiS doradził wszystkim, którzy obawiają się podsłuchów, by korzystać z takiego telefonu jak on.

Jednym z wiodących tematów w polskiej polityce pozostaje sprawa inwigilacji Krzysztofa Brejzy, senatora Koalicji Obywatelskiej, przy użyciu oprogramowania Pegasus. Informacja o tym, że Brejza, będąc szefem sztabu KO w trakcie wyborów parlamentarnych w 2019 roku był inwigilowany, pojawiła się 23 grudnia. Wcześniej podobne doniesienia dotyczyły Romana Giertychaprokurator Ewy Wrzosek.

Przedstawiciele polskich władz zaprzeczali, jakoby Polska korzystała z Pegasusa, a jeżeli ktoś był rozpracowywany przez służby, to działo się to zgodnie z prawem. Sam Brejza niedawno opublikował odpowiedzi na swoje pytania, które zadał CBA w sprawie inwigilacji, Biuro nazwało je „insynuacjami”.

Kaczyński o sprawie Pegasusa: Sprawdzę

Do wątku podsłuchiwania i inwigilacji Brejzy nawiązali w wywiadzie z  dziennikarze Interii. Dopytywali nieprzypadkowo, ponieważ Kaczyński nie jest wyłącznie prezesem , ale jest również wicepremierem ds. bezpieczeństwa, który nadzoruje pracę tzw. resortów siłowych (MON, MSWiA).

Pytany o doniesienia na temat Pegasusa i inwigilowania Brejzy, Kaczyński odparł: – Nie wiem, jak było, ale przypominam, że wobec Krzysztofa Brejzy padły poważne zarzuty o przestępczą działalność.

Gdy padło pytanie o to, czy Kaczyński będzie domagał się wyjaśnień od Mariusza Kamińskiego, ministra-koordynatora ds. specsłużb, to prezes PiS zapewnił: – Tak. Sprawdzę tę sprawę.

Kaczyński żartuje o podsłuchach w kontekście Brejzy. Wspomina o swoim starym telefonie

Pozostając w sprawie Pegasusa i podsłuchów, Jarosław Kaczyński wtrącił w rozmowie:

– Panowie, pół-żartem, to mogę tylko doradzić używanie takiego telefonu, jaki mam ja. Stary, wysłużony, choć chyba może filmować, jak się naciśnie odpowiedni przycisk.

Gdy dziennikarze odpowiedzieli, że woleliby mieć pewność, że niezależnie od posiadanego modelu telefonu, nikt nie podsłuchuje Polaków i Polek, to prezes PiS stwierdził, że to jedynie narracja, która obowiązuje w kraju, zresztą nieprawdziwa.

– Tyle że tak to wygląda jedynie w opowieści o Polsce, która nie istnieje, opowieści często będącej odwróceniem rzeczywistości. To nas można obrażać, atakować, zakłócać, a wszystkie sądy uniewinniają napastników i nie dostrzegają tego – ocenił wicepremier.

Czytaj też:
Pawłowicz kpi ze sprawy Giertycha i Brejzy? „Nie do zastąpienia”