Wnioski do NIK o zajęcie się Pegasusem złożyli do NIK senator Krzysztof Brejza, który miał być szpiegowany za jego pomocą, klub Lewicy a także posłanka Monika Falej. Przypomnijmy, że o użyciu systemu wobec Brejzy poinformowała agencja Associated Press. Z ustaleń działającej przy Uniwersytecie grupy Citizen Lab wynika, że do telefonu polityka włamywano się 33 razy w czasie, gdy pełnił funkcję szefa kampanii przed wyborami parlamentarnymi.
Wcześniej pojawiły się doniesienia o użyciu Pegasusa wobec mecenasa Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek. Associated Press nie podaje, kto miał dokonywać inwigilacji, ale podejrzenia padają na służby, bo dostęp do programu izraelskiej NSO Group maja tylko jednostki rządowe. Służby i rząd odpierają zarzuty, a opozycja domaga się powołania komisji śledczej w tej sprawie.
Afera z Pegasusem. NIK zajmie się sprawą
Z ustaleń RMF FM wynika, że prezes NIK przychylnie ustosunkował się do wniosków o zbadanie sprawy Pegasusa. Marian Banaś miał polecić swoim pracownikom sprawdzenie, w jaki sposób Izba może skontrolować działania służb specjalnych. Zakres działalności NIK ograniczają bowiem przepisy – może badać tylko wydatkowanie środków publicznych pod względem ich celowości czy rzetelności.
„Prawnicy Banasia szukają możliwości, by w obliczu tych ograniczeń jednak rzetelnie zająć się sprawą. Ludzie z otoczenia prezesa mówili dziennikarzowi RMF FM, że inwigilacja przez Pegasusa stała się poważnym problemem społecznym, który może dotknąć każdego” – czytamy na stronie radia.
Czytaj też:
Polskie służby inwigilowały Krzysztofa Brejzę? Żona polityka nie ma wątpliwości