Poseł PiS uważa, że mógł być podsłuchiwany. Chce wyjaśnień w sprawie Pegasusa

Poseł PiS uważa, że mógł być podsłuchiwany. Chce wyjaśnień w sprawie Pegasusa

Jan Krzysztof Ardanowski
Jan Krzysztof Ardanowski Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Były minister rolnictwa, obecnie poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że afera inwigilacyjna dot. podsłuchiwania Pegasusem „nie może być zamieciona pod dywan”. Jak dodał, sam również mógł być podsłuchiwany.

Poseł PiS, wcześniej minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski udzielił wywiadu Interii, odnosząc się do problemów, które PiS ma z polską wsią. W rozmowie został jednak również poruszony wątek inwigilowania Pegasusem, w którym poseł PiS przedstawił zupełnie inną koncepcję, niż ta forsowana przez jego środowisko polityczne.

Przypomnijmy, że nad wyjaśnieniem sprawy inwigilacji pracuje nadzwyczajna komisja senacka. W ostatnich dniach przed komisją pojawił się m.in. senator Krzysztof Brejza, który dowodził, że od kwietnia do października 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego KO, był podsłuchiwany ponad 30 razy. Zdaniem polityka opozycji, inwigilacja skupiała się na jego działaniach wyborczych i skutkowała atakami wymierzonymi w kierunku jego i jego rodziny.

Wśród podsłuchiwanych byli również prokurator Ewa Wrzosek i adwokat Roman Giertych. Politycy opozycji, w tym przekonywali, że komisja śledcza do zbadania tej sprawy powinna pracować również z ramienia Sejmu. PiS, mające większość, nie chce się jednak na to zgodzić.

Jan Krzysztof Ardanowski: Sprawa nie może być zamieciona pod dywan

– Jeżeli postępuje się w sposób klarowny i uczciwy, to nie można bać się podsłuchów. Mogę podejrzewać, że mój telefon, jak i wielu innych ludzi, zapewne jest podsłuchiwany. Ale to, co mówię przez telefon, mogę powiedzieć panu, ale powiem też w każdej innej sytuacji. I mogę z czystym sumieniem powtórzyć to przed sądem, jeżeli ktoś by sobie tego życzył. Podsłuchy nie są czymś, czego na świecie by nie było, ale muszą wynikać z decyzji prawnych w każdym konkretnym przypadku – powiedział dziennikarzowi Interii poseł .

– Jeżeli doszło do sytuacji, gdzie niewygodne dla władzy osoby, czy z opozycji, czy z własnego środowiska, były w sposób nielegalny podsłuchiwane, to sprawa nie może być zamieciona pod dywan. To nie jest rzecz błaha i musi być wyjaśniona – dodał.

Czytaj też:
PO ramię w ramię z Kukizem? Donald Tusk twierdzi, że PiS jest „sparaliżowany strachem”

Źródło: Interia