Joanna P.-K., prawnik i asystentka posłanki PiS Elżbiety Zielińskiej, usłyszała zarzuty fałszowania pism, oświadczeń, potwierdzeń i wniosków, a nawet pieczęci sądu – informuje „Gazeta Krakowska”. Z aktu oskarżenia wynika, że P.-K. „wymyśliła fikcyjnego pracownika Placówki Terenowej KRUS w Nowym Sączu, a potem podrobiła jego podpis, podobnie jak rzekomego kierownika tej samej instytucji działającej w Gorlicach”.
W sprawie głos zabrały poszkodowane przez znaną prawnik. Kobiety zarzucają jej, że „skracała dystans, aby zdobyć nasze zaufanie”. Pani Justyna zarzuciła P.-K., że została oszukana w sprawie o unieważnienie ślubu kościelnego. Miała za to łącznie zapłacić 900 złotych. W podobnej sprawie pani Anita relacjonuje, że zapłaciła asystentce posłanki PiS 700 zł.
Poszkodowani przez znaną prawnik o „urwanym kontakcie” i oszustwach
Z kolei pani Iwona opisała, że w sprawie o podziale majątku, po wpłaceniu 1000 złotych, kontakt z prawnik się urwał. P.-K. w pewnym momencie miała „zaaranżować fikcyjne »posiedzenie« sądu on-line”. Kobieta zwróciła również uwagę na dokumenty podpisane jej nazwiskiem, które miały inny charakter pisma. Pani Iwonie grozi nawet 20 tys. złotych do zapłaty. O fałszowaniu podpisu wspomina również pani Joanna.
Inna z klientek P.-K. straciła 600 złotych. Angelika G., Jolanta S. i Bogusław S. otrzymywali z kolei dokumenty z sądu oraz korespondencję z KRUS-u, które były sfałszowane. Dodatkowo urzędniczka podpisana na dokumentach nie istniała. Na papierach widniała także podrobiona prezentata. Na policję zgłosiło się kilka osób, które padły ofiarą oszustwa.
Joanna P.-K. przyznaje się do błędów
Prawnik przyznała się do popełnienia przestępstw. Do sądu wpłynął akt oskarżenia. Śledztwem ws. P.-K. zostało objęte kilkanaście spraw. Asystentka posłanki PiS „przyznała się do błędów, ale wini za nie samych klientów, choć akurat nie tych, których oszukała”. Twierdzi, że „nadmiernie ufała klientom”.
„W kilku, a nawet i kilkunastu przypadkach uwierzyłam, że wynagrodzenie otrzymam w terminie późniejszym, ale pomimo wykonania swojej pracy do dnia dzisiejszego nie otrzymałam umówionej wcześniej zapłaty” – podkreśliła w oświadczeniu. Dlatego w przypadku osób, które nie płaciły, lub składały zaliczkę, miała „nie składać przygotowanych pism”. Prawnik zapowiada „pozwy o zniesławienie i dopatruje się spisku przeciw jej osobie”.
Elżbieta Zielińska o sprawie swojej asystentki
P.-K. zaznaczyła, że przez trzy lata jej działalności nie było żadnych problemów. Stwierdziła, że osoby, które ją oskarżają „znają się wzajemnie”. Posłanka Zielińska przekonywała, że o akcie oskarżenia dowiedziała się z prasy. – Według mojej wiedzy żadne pismo nie dotarło do ewentualnej oskarżonej. Jeśli się potwierdzą te informacje, to z zachowaniem okresu wypowiedzenia rozwiążemy umowę – podsumowała polityk.
Czytaj też:
Policjanci częściowo wyjaśnili zagadkę „znikającego” węgla z e-sklepu PGG. Zatrzymano 4 osoby