Beata Mazurek zamieściła na swoim profilu na Twitterze wpis, w którym skrytykowała działania opozycji. „Opozycja krzyczy o cenach i chwilowych brakach pewnych surowców i produktów. Wspierając sojusz niemiecko-rosyjski, ponoszą winę za obecną sytuację” - oceniła europosłanka. Według polityk PiS, „za czasów rządu PO-PSL Polacy w odpowiedzi na wzrost cen słyszeli, że »piniendzy i guzików« nie ma”. „Zamiast pomocy była arogancja i strzelanie do górników” - dodała Beata Mazurek.
Na te słowa ostro zareagował Marek Belka. Były premier przypomniał, że „PiS rządzi Polską od 2440 dni, 58 583 godzin i około 3 515 000 minut”. „Zamiast opowiadać farmazony, jego dygnitarze mogliby wreszcie wziąć się do jakiejś roboty. Niechby chociaż ten chrust ludziom nazbierali. Do niczego innego i tak się nie nadają” - stwierdził eurodeputowany.
O co chodzi z programem chrust plus?
Marek Belka nawiązał do słynnej już rady Lasów Państwowych. Wszystko zaczęło się od decyzji dyrektora generalnego Lasów Państwowych, która miała ułatwić kupowanie drewna w celach opałowych. – W tym roku po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i zawirowaniu na rynku energii wzrosły zapytania do nadleśnictw o wskazanie terenu i zgodę na pozyskiwanie drewna opałowego w lokalnych lasach – tłumaczył Edward Siarka, wiceminister klimatu i środowiska.
Choć decyzja dyrektora Lasów Państwowych została wydana 26 maja, to tematem żartów stała się dopiero tydzień później. Politycy opozycji wyśmiewają rząd, że w odpowiedzi na kryzys wprowadził program „chrust plus”.
Czytaj też:
Belka: Inflacja to kara za grzechy