Sejmowa „komisja widmo”. Jej „prace” kosztowały prawie 270 tys. złotych

Sejmowa „komisja widmo”. Jej „prace” kosztowały prawie 270 tys. złotych

Posłowie w Sejmie
Posłowie w Sejmie Źródło:X / Sejm RP
Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej spotkała się w tej kadencji zaledwie kilka razy. Mimo tego generuje ogromne koszty.

Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej to jedna z 29 stałych komisji działających w polskim Sejmie. Jej pracami kieruje posłanka PiS Iwona Arent. Jak czytamy na stronie , w zakresie działań komisji mieści się badanie zasadności skierowanych do niej wniosków wstępnych o pociągnięcie polityków do odpowiedzialności konstytucyjnej, a także podejmowanie uchwał w tym przedmiocie oraz przedstawianie Sejmowi sprawozdań z przeprowadzonych prac.

Członkowie komisji nie mają jednak wiele pracy. Łącznie odbyło się tylko sześć posiedzeń zespołu, z czego ostatnie odbyło się 7 lipca 2021 roku. Dla porównania - od początku tej kadencji parlamentu sejmowa Komisja Ustawodawcza spotykała się 217 razy a Komisja Obrony Narodowej 89 razy.

Sejm. Komisja generuje gigantyczne koszty

Chociaż komisja praktycznie nie pracuje, nadal generuje koszty. „Rzeczpospolita” przypomina, że prawie każda ze stałych komisji ma sekretariat. Jak wynika z informacji CIS, do obsługi 15 członków komisji przydzielono jednego pracownika. Jego wynagrodzenie pozostaje tajemnicą, jednak z raportów NIK wynika, że średnia pensja pracowników Kancelarii Sejmu wynosi 11,1 tys. zł brutto.

Do tej kwoty trzeba doliczyć wypłaty dla dwóch stałych doradców komisji, na konto których wpływa co miesiąc 566 zł brutto. Co więcej, szefowa komisji ma swojego asystenta, którego pensja wynosi 3,8 tys. zł brutto. Iwona Arent, a także jej zastępcy otrzymują również dodatki za pracę w komisjach: szefowa zespołu w wysokości 20 proc. uposażenia a więc 2,6 tys. zł brutto a wiceszefowie 15 proc. czyli 1,9 tys zł brutto. Łączne miesięczne koszty komisji to 22,4 tys. zł brutto, co daje rocznie blisko 270 tys. zł brutto.

Centrum Informacyjne Sejmu tłumaczyło, że miało obowiązek powołania komisji, ponieważ taki zapis wynika z ustawy o TS. Iwona Arent podkreśliła, że nie zwołuje posiedzeń komisji, ponieważ nie trafiają do niej żadne wnioski o postawienie polityków przed TS.

Czytaj też:
Posłowie skrócą wakacje. Zwołano pilne posiedzenie Sejmu

Źródło: Rzeczpospolita