Komisja śledcza PE ds. Pegasusa. Brejza: Jestem dla PiS politykiem niewygodnym

Komisja śledcza PE ds. Pegasusa. Brejza: Jestem dla PiS politykiem niewygodnym

Flaga UE, zdjęcie ilustracyjne
Flaga UE, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / artjazz
– Stałemu monitoringowi podlegał sztab wyborczy opozycji. Był to zamach na wolne wybory w Polsce – powiedział Krzysztof Brejza podczas posiedzenia komisji śledczej PE ds. Pegasusa. Przesłuchani zostali również Andrzej Malinowski, Ewa Wrzosek i Michał Kołodziejczak.

We wtorek 20 września w Warszawie odbyło się pierwsze posiedzenie komisji śledczej Parlamentu Europejskiego ds. Pegasusa, a podczas wydarzenia przesłuchiwani byli senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza, były szef Pracodawców RP Andrzej Malinowski, prokurator Ewa Wrzosek i lider Agrounii Michał Kołodziejczak. Zgodnie z informacjami Citizen Lab i Amnesty International wszyscy mieli być inwigilowani za pomocą Pegasusa.

Komisja śledcza PE ds. Pegasusa. Brejza: Jestem dla PiS politykiem niewygodnym

W grudniu 2021 roku, kiedy pojawiły się pierwsze doniesienia dotyczące użycia Pegasusa, żona Krzysztofa Brejzy poinformowała, że telefony jej męża zostały zbadane przez niezależnych ekspertów. „Potwierdzono włamanie na dwa telefony łącznie 33 razy w kampanii wyborczej 2019 roku. Tak pozyskane treści były następnie manipulowane, fałszowane i publikowane przez rządową TVP. Szkalujące materiały pojawiły się od końca sierpnia do października 2019 roku setki razy, codziennie, także w głównym wydaniu »Wiadomości« TVP” – napisała wówczas na .

– Stałemu monitoringowi podlegał sztab wyborczy opozycji. Był to zamach na wolne wybory w Polsce – powiedział podczas posiedzenia komisji Krzysztof Brejza, którego słowa cytuje Interia. – Jedyną moją, w cudzysłowie, winą jest to, że jestem dla  politykiem niewygodnym, bo w wielu interwencjach i aktywnościach wykazywałem nadużycia i niespotykaną dotychczas pazerność tej władzy – dodał w dalszej części wystąpienia.

– Dziś, po wielu miesiącach od ujawnienia tej sprawy, mam do polskich służb, polskiego rządu jedną, największą pretensję o to, że do dziś nie mam żadnej informacji na temat tego, co zostało wyciągnięte z mojego telefonu, gdzie jeszcze mnie szpiegowali. Mało tego, do dziś jestem ośmieszany i szkalowany w telewizji publicznej – stwierdził z kolei Michał Kołodziejczak. Jak podała na początku stycznia 2022 roku agencja AP, Michał Kołodziejczak miał być inwigilowany kilkukrotnie w maju 2019 roku. Lider Agrounii brał wówczas pod uwagę możliwość, że wystartuje w wyborach parlamentarnych.

Czytaj też:
Brejza kontra Pereira. Dziennikarz TVP przed sądem: Chciałem ujawnić patologie władzy

Źródło: Interia.pl