Gazeta.pl ustaliła, że skarga kasacyjna wpłynęła do Sądu Najwyższego 8 sierpnia, ale do tej pory nie zapadła jeszcze decyzja o jej rozpatrzeniu lub odmowie.
Gersdorf i Rączka pozwali Piotrowicza
W sierpniu 2018 roku Stanisław Piotrowicz, wówczas jeszcze poseł Prawa i Sprawiedliwości, skomentował protest Obywateli RP przeciwko wyborowi kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego przez tzw. neo-KRS (nową Krajową Radę Sądownictwa). Stwierdził wtedy, że „nie może być takiej sytuacji, żeby garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego”. Dopytywany o jakie przywileje chodzi, stwierdził, że o to „żeby sędziowie którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej”.
Ówczesna I prezes SN Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Krzysztof Rączka pozwali Piotrowicza, argumentując, że jego wypowiedź narusza ich dobra osobiste. Sędziowie domagali się przeprosin w mediach oraz zadośćuczynienia w kwocie 50 tys. zł na fundację SOS Wioski Dziecięce.
Piotrowicz nie zamierza przepraszać
W styczniu 2020 roku Sąd Okręgowy orzekł, że Piotrowicz musi przeprosić za swoją wypowiedź, a sąd apelacyjny w grudniu 2021 roku podtrzymał tę decyzję. Polityk miał zamieścić przeprosiny w formie oświadczenia w głównym wydaniu „Faktów” TVN oraz wpłacić 20 tys. zł na wskazaną w pozwie fundację.
Piotrowicz nie zgadza się z wyrokiem. „Oświadczam, iż zarówno samo powództwo, jak i skutek zapadłego wyroku, z którym żaden obiektywnie analizujący tę sprawę prawnik nie powinien się zgodzić, sprawia wrażenie zemsty na mojej osobie, jako na ówczesnym pośle na Sejm RP, który wykonując mandat poselski włożył znaczny wysiłek w reformę polskiego sądownictwa i próbę oczyszczenia go z ludzi niegodnych bycia sędziami, w tym i takich, którzy zasługują na użyte przeze mnie miano »złodziei«” – powiedział już wtedy sędzia TK.
Czytaj też:
Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent Duda wyznaczył 11 sędziów