Przemysław Czarnek dla „Wprost”: Zarzuty o nepotyzm są po prostu jakimś szaleństwem

Przemysław Czarnek dla „Wprost”: Zarzuty o nepotyzm są po prostu jakimś szaleństwem

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, 15 października
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, 15 października Źródło:PAP / Tytus Żmijewski
Przyznanie 40 mln rządowej dotacji wydziałowi KUL, w którym pracuje żona ministra edukacji i nauki, zwróciło uwagę mediów. W rozmowie z „Wprost” minister Czarnek był pytany o to, czy nie obawia się zarzutów o nepotyzm. Minister uznał je za „szaleństwo”. Powiedział też, jak uczelnia może wydać te środki.

Na początku października na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim swoją działalność zainaugurował wydział medyczny. „Dziennik Wschodni” odnotował, że „w jego władzach znalazła się dr Katarzyna Czarnek”, żona ministra edukacji i nauki, która od 19 lat pracuje na uczelni, a od 11 lat jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym. Od 2021 roku dr Czarnek jest również wiceszefową Instytutu Nauk o Zdrowiu, jednego z dwóch, który wszedł w skład nowego wydziału.

Wydział został wsparty rządową dotacją w formie obligacji. Na inauguracji był obecny minister zdrowia Adam Niedzielski, który mówił, że nową inicjatywę uczelnia dostanie 40 mln zł dotacji. „Rzeczpospolita” pytała resort edukacji o to, czy „minister Przemysław Czarnek wydając rekomendację dla KUL wiedział, że zastępcą dyrektora tego wydziału będzie jego żona” i czy osobiście zabiegał o dotację dla wydziału w resorcie zdrowia.

W odpowiedzi otrzymała oświadczenie resortu. „Wsparcie dla Wydziału Medycznego Katolickiego Uniwersytetu Medycznego zapowiedział Minister Zdrowia. Pani dr Katarzyna Czarnek od prawie 19 lat jest pracownikiem KUL, zajmuje się biochemią i mikrobiologią ogólną, od dłuższego czasu jest zastępcą dyrektora instytutu, który wchodzi w skład WM KUL” – czytamy w nim.

40 mln dotacji dla wydziału KUL. Czarnek: Zarzuty są szaleństwem

W wywiadzie dla „Wprost” minister edukacji stwierdził, że w związku z jego żoną w mediach pojawiła się „niezwykła ilość złośliwości i manipulacji”. Został zapytany, czy nie obawia się zarzutów o nepotyzm.

– A z czego miałby on wynikać? – odparł Przemysław Czarnek. Dopytywany o przyznanie rządowej dotacji dla nowego wydziału, w skład którego wszedł Instytut Nauk o Zdrowiu, odpowiedział:

„W związku z tym uważa pani, że moja żona powinna zrezygnować z pracy, w której pracuje 11 lat? Tylko dlatego, że nie ja, ale minister zdrowia daje dotację? I to uniwersytetowi, który zamierza kształcić lekarzy, a nie mojej żonie? Moja żona jest wicedyrektorom jednego z instytutów, który wchodzi w skład wydziału. Nie jest przy tym prodziekanem ani dziekanem. Więc zarzuty o nepotyzm są po prostu jakimś szaleństwem”.

W rozmowie z „Wprost” minister mówił też, na co KUL może przeznaczyć dotację.

Czytaj też:
Czarnek krytykuje dziekana swojego wydziału: Jest mi wstyd. Zachowuje się w sposób antypaństwowy