Olaf Scholz leci do Chin. Kanclerz Niemiec ma dwa ambitne cele

Olaf Scholz leci do Chin. Kanclerz Niemiec ma dwa ambitne cele

Olaf Scholz
Olaf Scholz Źródło:PAP / Epa/George Vitsaras
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz 4 listopada uda się z wizytą do Chin. Będzie pierwszym europejskim przywódcą, który od wybuchu pandemii COVID-019 pojawi się w tym kraju.

Olaf Scholz w przyszłym tygodniu uda się do Chin, by „wywierać naciski” na tamtejsze władze w obszarze praw człowieka i ograniczonych rynków. Taki komunikat wystosowały służby prasowe urzędu kanclerza Niemiec. Wśród tematów rozmów z chińskimi politykami z pewnością znajdzie się też kwestia sprzedaży udziałów w porcie w Hamburgu. Niemieccy ministrowie zgłaszają liczne zastrzeżenia, dotyczące bezpieczeństwa tej transakcji, natomiast kanclerz mimo głosów sprzeciwu uparcie dąży do sfinalizowania umowy.

Kanclerz Niemiec zaproszony przez premiera Chin

Kanclerz w związku z przyjęciem zaproszenia od premiera Li Keqianga musi odpierać wiele krytycznych głosów w swoim kraju. Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock wzywała otwarcie do zdystansowania się wobec Chin, które nie przestały popierać rosyjskiego przywódcy Władimira Putina i nie tylko w jej ocenie „przejawiają rosnące tendencje autorytarne”.

W piątek 28 października rzecznik niemieckiego rządu podczas briefingu prasowego zaznaczył, że Niemcy będą domagać się wzajemności w stosunkach gospodarczych z Chinami. Przyznał, iż opinia Berlina o wschodnim partnerze uległa w ostatnich miesiącach zmianie, jednak nie ma mowy o „odłączeniu się” od Państwa Środka. Scholz, który jako pierwszy europejski lider od czasów pandemii COVID-19 pojawi się w Pekinie, ma też naciskać na większe otwarcie rynków chińskich dla europejskich firm.

Scholz kontynuuje wyjazdy

i kanclerz Niemiec Olaf Scholz w środę 26 października spotkali się w Paryżu. Jak podała agencja AFP, cytowana przez niemieckie źródła dyplomatyczne, ich rozmowa była „przyjacielska” i „konstruktywna”. Wydarzenie miało też prowadzić do „dobrej i bardzo intensywnej współpracy” w nadchodzących tygodniach. Para liderów miała też być „tego samego zdania w kwestii głównych kierunków” swojej polityki.

Francja i Niemcy nie nadają na tych samych falach?

Nieco inaczej współpracę Macrona i Scholza przedstawiła Agencja Reutera, której źródła donosiły raczej o trudnej współpracy obu polityków. Francuzi mieli mieć za złe niemieckim partnerom, że nie powiedzieli im o planowanym pakiecie ratunkowym na czas kryzysu energetycznego. Zdaniem urzędników z Paryża dawałby on nieuczciwą przewagę niemieckim firmom i zagrażał jednolitemu rynkowi unijnemu.

Rozmówcy Reutersa podkreślali, że jest to kolejny tego typu sygnał, że Niemcy nie współpracują z Francją w sprawach unijnych. Największe gospodarki Wspólnoty różniły się ostatnio w sprawie strategii obronnej Europy, relacji z Chinami, odpowiedzi na wzrosty cen czy polityki podatkowej. Zwrócono uwagę na przełożone przez Macrona posiedzenie francusko-niemieckiej rady ministrów.

Czytaj też:
Koniec świętego sojuszu? Francja i Niemcy warczą na siebie coraz głośniej. Tak źle jeszcze nie było
Czytaj też:
Olaf Scholz: Z naszej historii wiemy, że odbudowa kraju jest zawsze możliwa