Posłanka nagle zniknęła z Twittera. „Dostawałam groźby śmierci”

Posłanka nagle zniknęła z Twittera. „Dostawałam groźby śmierci”

Anna-Maria Żukowska
Anna-Maria Żukowska Źródło:lewica.org.pl
Na Twitterze była prawdziwą gwiazdą. Jej wpisy miały zasięgi, których inni politycy mogą jedynie zazdrościć. Tydzień temu usunęła konto, dziś tłumaczy swoją decyzję.

Annę-Marię Żukowską zna każdy, kto choć trochę śledzi polityczne komentarze w sieci. Posłanka zasłynęła przez lata ze swoich niewybrednych i niejednokrotnie trafnych komentarzy oraz ciętych ripost, który rzucała na prawo i lewo. Jak tylko pojawiał się jakiś temat, Żukowska nie czekając odpowiadała. Aż do zeszłego tygodnia.

Od kilku dni zamiast licznych wpisów na profilu posłanki na Twitterze (aktualnie „X”) zobaczymy jedynie krótki, systemowy komunikat: „To konto nie istnieje”. Zniknęło z dnia na dzień. Jeszcze tego samego dnia na pytania mediów o powód odpisała krótko – bo miała dosyć.

Anna-Maria Żukowska tłumaczy swoją decyzję

Tydzień temu nie chciała komentować swojej decyzji. Nieoficjalnie mówiło się o hejcie, który spłynął na nią za wypowiedzi na temat konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Kilka dni przed usunięciem konta zapowiedziała, że wybiera się do Izraela.

W czwartek po raz pierwszy odniosła się do sprawy publicznie. – Dostawałam groźby śmierci – przyznała w Polsat News. – Politycy też są ludźmi. Nie odnalazłam się w tej rzeczywistości. Coś się wydarzyło takiego, czego nie widziałam przez te 10 lat. Taka lawina i tego typu sformułowań, których wcześniej nie widziałam. Politycy też są ludźmi – dodała.

Choć sama niejednokrotnie pozwalała sobie na ostre słowa, o czym na antenie przypomniał Bogdan Rymanowski, to stwierdza, że „nikomu nie życzyła śmierci i nigdy tego nie zrobi”. – Nie ma sensu dyskutować z kilkunastoma tysiącami osób, które piszą wyzwiska, a ich potrzebą też nie jest chyba wchodzenie ze mną w dyskusję – wytłumaczyła.

Posłanka Lewicy poleciała do Izraela

Niemniej, zgodnie z zapowiedzią, do Izraela poleciała. Była kilometr od Strefy Gazy. – To nie jest taka wojna, z jaką mamy do czynienia w Ukrainie, gdzie jedno państwo napadło na drugie i są armie, które ze sobą walczą – komentowała wizytę.

– Tutaj organizacja terrorystyczna napadła na cywilne osoby, a państwo, których obywateli zabijała ta organizacji jest w sytuacji, że musi zareagować. Nie powinno dochodzić do takich sytuacji, gdzie giną cywile, nigdy, po żadnej ze stron. Bardzo bym chciała żeby do tego nie dochodziło – dodała.

Nie opowiedziała się jednak jednoznacznie po żadnej ze stron, co przed tygodniem jej zarzucano. – Nie można usprawiedliwiać wszystkich działań wojska izraelskiego. Pozostaje pytanie, co będzie dalej, jeśli pozwolimy organizacji terrorystycznej porywać i zabijać. To są takie sceny, jakie miały miejsce podczas masakry na Wołyniu – stwierdziła posłanka.

Czytaj też:
Tąpnięcie w szeregach Nowej Lewicy. „Nie wejdziemy do rządu”
Czytaj też:
Poseł Lewicy nie poprze aborcji do 12. tygodnia? „Nie mam zamiaru odchodzić od wiary”

Opracował:
Źródło: Polsat News