Estoński wywiad ostrzega: W ciągu dekady Rosja zaatakuje NATO. Kosiniak-Kamysz: Europa musi się obudzić!

Estoński wywiad ostrzega: W ciągu dekady Rosja zaatakuje NATO. Kosiniak-Kamysz: Europa musi się obudzić!

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Estoński wywiad twierdzi, że Rosja przygotowuje się do konfrontacji militarnej z Zachodem. Możliwe, że do wojny z państwami NATO dojść może już w ciągu kolejnych 10 lat.

Informacje te 13 lutego podała agencja Reutera, powołując się na pułkownika Kaupo Rosina, szefa wywiadu wojskowego w Estonii. Płk Rosin, przy okazji publikacji estońskiego raportu na temat zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego, rozmawiał z dziennikarzami.

Zwrócił uwagę na rosyjskie plany dot. podwojenia liczby wojsk wzdłuż granicy państwami: Łotwą, Litwą, Finlandią i Estonią.

Rosja zaatakuje NATO? Płk Rosin: Konflikt może wybuchnąć w ciągu dekady

Rosin twierdzi, że Władimir Putin „wybrał ścieżkę, długoterminowej konfrontacji”. Jego zdaniem Rosja przewiduje w niedalekiej przyszłości atak na państwa Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, do czego dojść może w ciągu dekady.

Płk Rosin wątpi w to, by Rosja chciała zaatakować NATO w perspektywie krótkoterminowej – taki scenariusz ocenił jako „mało prawdopodobny”. To dlatego, że Putin część wojsk musi utrzymywać na terytorium Ukrainy – biorąc pod uwagę to, że liczba żołnierzy i ilość sprzętu będzie się powiększała nie tylko w Rosji, ale także w całej Europie.

Szef estońskiego wywiadu twierdzi, że do wyborów prezydenckich w Rosji kraj ten nie dokona znaczącego przełomu na wojnie w Ukrainie. By osiągnąć założone cele, Moskwa będzie musiała najpierw zmobilizować więcej żołnierzy.

Były dowódca estońskiego Centrum Wywiadu Obronnego uważa też, że Rosjanie wciąż mają lepszą zdolność do zaopatrywania swoich żołnierzy w sprzęt niż Ukraińcy. Zwrócił uwagę na wsparcie Zachodu, które musi pozostać na takim poziomie, albo musi być jeszcze większe, by Ukraińcy mogli poczynić postępy na froncie.

Kosiniak-Kamysz: Europa musi się obudzić

14 lutego, w kontekście Rosji i przewidywań dot. wybuchu ewentualnego konfliktu zbrojnego, o czym tu i ówdzie mówi się w przestrzeni publicznej, pytania zadano polskiemu ministrowi obrony narodowej Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, w studio TOK FM.

Wicepremier zaznaczył, że obecnie Polska ponosi ogromne wydatki na obronność – konkretnie jest to ponad 4 proc. PKB. Stawia nas to w czołówce NATO – co zauważył niedawno „Dziennik Gazeta Prawna”. – To najwyższy, rekordowy budżet – podkreślił też Kosiniak-Kamysz w TOK FM. W kontekście możliwego konfliktu szef MON apeluje: „Europa musi się obudzić”. – Europo, obudź się. (...) Musimy iść w stronę bezpieczeństwa – ostrzegł. Jak zauważył, w wielu przypadkach politykom wystarczy „wizyta na Ukrainie”, co potrafi wpłynąć znacząco na ich myślenie.

Minister obrony podkreśla, że Polska (ale także Europa) „musi być gotowa na wszystkie możliwe scenariusze, (...) nie może zakładać perspektyw dziesięcioletnich”.

Szef MON przypomina, że dwa lata temu nikt nie wierzył w wybuch wojny rosyjsko-ukraińskiej

W studio TOK FM Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że dwa lata temu, o tej samej porze mówiło się, że to, co dzieje się na Wschodzie, to jedynie rosyjskie manewry. – Nikt w to nie wierzył, że oni tam wejdą [Rosjanie zaatakują Ukrainę – red.]. Mam relację od najważniejszych polityków ukraińskich i nawet oni nie wierzyli, dzień przed agresją, że do niej dojdzie – powiedział. – Cała Europa musi się obudzić, przedstawić swój przemysł zbrojeniowy – podkreślił.

Zaś w kontekście byłych sojuszników Związku Radzieckiego (czyli m.in. Litwy, Łotwy, Estonii) powiedział, że Polacy „będą udzielać” im w razie potrzeby pomocy militarnej, bo chodzi tu ważną kwestię – „wypełnienie Traktatu Północnoatlantyckiego”.

Kosiniak-Kamysz zgodził się jednak z prowadzącym, że ostatecznie to wciąż jedynie rozmowy o bezpieczeństwie i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle do konfliktu z Rosją dojdzie.

Czytaj też:
Szef BBN o konfrontacji z Rosją: Mamy trzy lata na przygotowanie
Czytaj też:
Trump nie zamierza wycofać się ze swoich słów. „Uczyniłem NATO silnym”