Poranna rozmowa na antenie TVN24 przyniosła sporo emocji. Polityk PiS skarżył się w niej na ataki medialne kierowane do członków własnego ugrupowania politycznego oraz na fakt, że sam stał się ofiarą trwającego od miesięcy „polowania”. Zapytany przez Macieja Piaseckiego, czy ma sobie coś do zarzucenia z czasów, gdy pełnił funkcję Ministra Aktywów Państwowych odrzekł, że jest człowiekiem samokrytycznym, na pytanie jednoznacznie jednak nie odpowiedział.
Rozmowa rozpoczęła się od wątku trwającego od kilku tygodni poszukiwania kandydata do wyborów prezydenckich, które trwa w szeregach PiS.
–Panie premierze trwa nerwowe poszukiwanie kandydata na prezydenta (w szeregach) Prawa i Sprawiedliwości. Nie jest to przypadkiem dowodem jakiejś politycznej klęski i uwiądu we własne siły i możliwości? – zapytał Piasecki.
– Dlaczego nerwowe? Ja nie widzę w tym żadnej nerwowości – próbował ripostować Sasin.
–Wrzuca się ich do badań (kandydatów – przyp. red) nie mając jakiegoś generalnego pomysłu. Wydaje mi się to nerwowością. (Tzn.) generalny pomysł jest: (kandydat) ma być młody… – drążył Piasecki
–Trzeba ten wybór (kandydata) przeprowadzić bardzo poważnie, te badania są przecież czymś normalnym – odpowiedział Sasin. – Myślę, że każda poważna partia bada swoich potencjalnych kandydatów na tak ważne wybory.
– Panie pośle, ale absolutnie poważnie mówiąc, po 23 latach istnienia, po 10 latach rządzenia, partia, która ma na pokładzie byłych premierów, 8 byłych wicepremierów kilkudziesięciu ministrów szuka dzisiaj w siódmym szeregu jakiegoś młodego (polityka), przystojnego, okazałego, bez dorobku, bez doświadczenia… – dopytywał Piasecki.
–Wcale tak nie jest jak pan mówi – ripostował Sasin.
– Ale prezes (Kaczyński, mówi, że ma) być młody, okazały, bez doświadczenia – przytoczył listę dziennikarz.
– W tych relacjach absolutnie nie ma mowy o żadnym braku doświadczenia, nie wyobrażam sobie, żebyśmy jako partia mogli wystawić kandydata, który nie ma kompletnie doświadczenia międzynarodowego – odparł polityk PiS.
– Jakie doświadczenie międzynarodowe mają Bocheński lub Bogucki? – próbował dowiedzieć się Piasecki. Sasin odparł jednak, że nie należy kierować się „doniesieniami medialnymi”.
– Naprawdę trochę wiem na temat tych dyskusji wewnętrznych – kontynuował polityk. -
– Jestem, o czym wielokrotnie mówiłem, w tym wąskim zespole, który pracuje rzeczywiście nad wyłonieniem kandydata. Trochę wiem, jak te prace przebiegają i wiele tych doniesień medialnych nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ogłosimy tego kandydata w odpowiednim momencie. Będziemy mieli bardzo dobrego kandydata, który sprawi dużą niespodziankę.
Na pytanie Piaseckiego dotyczące starych politycznych „wyjadaczy” – Morawieckiego, Błaszczaka, Szydło i Glińskiego w roli kandydatów do urzędu prezydenta RP Jacek Sasin odpowiedział.
– Osobiście uważam, że Mariusz Błaszczak byłby na przykład świetnym kandydatem, ale też widziałbym tych kandydatów również wśród polityków mniej znanych.
Sasin się skarży: Od miesięcy trwa polowanie na mnie
W dalszej części rozmowy Piasecki nawiązał do decyzji PKW dotyczącej obcięcia dotacji dla Prawa i Sprawiedliwości. Jacek Sasin, odpowiadając, próbował zwrócić uwagę, na fakt, że wydarzenie nie gwarantuje równych szans w nadchodzących wyborach. Prowadzący jednak mu przerwał.
– Porozmawiajmy sobie o tym równym przebiegu i o tym jak równe były te szanse w ostatnich latach i w ostatniej kampanii wyborczej. Pan, jeśli chodzi o siebie, o swoją działalność, o swoją kampanię, o zachowanie spółek skarbu państwa, czy podległych panu różnych firm i przedsiębiorstw w tej kampanii i w okolicach kampanii wyborczej ma coś sobie do zarzucenia? – zapytał Piasecki.
– Ale o co konkretnie chodzi? – próbował dopytywać Jacek Sasin. – Jestem człowiekiem krytycznym wobec siebie.
W dalszej części rozmowy Konrad Piasecki przypomniał byłemu wicepremierowi informacje ujawnione przez posła Michała Szczerbę, który zarzucał Jackowi Sasinowi, że podległe mu spółki finansowały jego kampanię, produkując gadżety reklamowe z jego nazwiskiem.
– Wie pan, na mnie trwa od wielu miesięcy polowanie, które zostało zapowiedziane przez prominentnego polityka Platformy Obywatelskiej – odpowiedział Jacek Sasin.
Ataki na członków Prawa i Sprawiedliwości
Prowadzący zapytał też byłego ministra o sprawy Michała K. i kilometrówek Ryszarda Czarneckiego.
W przypadku tego pierwszego Jacek Sasin zauważył, że wierzy w jego niewinność. W przypadku Ryszarda Czarneckiego odpowiedział:
– Panie redaktorze nie ma miejsca na nieuczciwość, natomiast poczekajmy i nie osądzajmy kogoś z góry, szczególnie w czasach kiedy te oskarżenia tak bardzo łatwo są formułowane w stosunku do ludzi Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj też:
Opozycja grzmi ws. „niemieckiego CPK”. Zaatakowali rząd TuskaCzytaj też:
Wielka zbiórka PiS. Zawrotna kwota od Morawieckiego. „Ludzie potraktują to jak inwestycję”