Jak wyłania się nowy rząd po wyborach? Wiele będzie zależało od prezydenta

Jak wyłania się nowy rząd po wyborach? Wiele będzie zależało od prezydenta

Kancelaria Premiera
Kancelaria Premiera Źródło:Shutterstock / Elzbieta Krzysztof
Procedurę formułowania nowego rządu po wyborach precyzyjnie określa konstytucja. Wyjaśniamy krok po kroku, co się może wydarzyć w najbliższych dniach i tygodniach. Wariantów jest kilka.

Pierwsze sondażowe wyniki poznaliśmy w niedzielę po zamknięciu lokali wyborczych. Według nich Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 36,8 proc. głosów, Koalicja Obywatelska – 31,6 proc., Trzecia Droga – 13 proc., Nowa Lewica – 8,6 proc., Konfederacja – 6,2 proc., Bezpartyjni Samorządowcy – 2,4 proc., a inne komitety – 0,2 proc.

Procedura formułowania nowego rządu. Krok po kroku

Gdy wyniki będą znane oficjalnie, rozpocznie się proces obsady najważniejszych stanowisk. Procedurę formułowania nowego rządu precyzyjnie określa konstytucja. Wyróżniono w niej trzy drogi wyłonienia gabinetu – podstawową i dwie zapasowe, jeśli pierwsza nie zakończy się sukcesem.

W ciągu 30 dni od wyborów prezydent zwołuje pierwsze posiedzenia . Na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji dotychczasowy premier musi złożyć dymisję, a prezydent musi ją przyjąć. Dotychczasowy rząd będzie jednak pełnił swoje obowiązki do czasu powołania nowego.

Wybory odbyły się 15 października, więc pierwsze posiedzenie Sejmu powinno odbyć się najpóźniej 14 listopada. Od daty pierwszego posiedzenia Sejmu liczą się kolejne terminy przewidziane w procedurze wyłaniania rządu.

Pierwszy krok

Prezesa Rady Ministrów desygnuje prezydent. Zwyczajowo przyjęło się, że jest nim reprezentant partii lub koalicji partii, która dysponuje większością w Sejmie. Zgodnie z dotychczasową praktyką prezydenci desygnowali raczej kandydata wskazanego przez większość, licząc się z tym, że musi on później uzyskać poparcie w Sejmie. Formalnie głowa państwa nie ma tutaj jednak żadnych ograniczeń.

Następnie premier przedstawia prezydentowi propozycję składu rządu, a prezydent powołuje rząd i przyjmuje przysięgi. Musi to zrobić w ciągu 14 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu lub dymisji poprzedniej Rady Ministrów.

Potem szef rządu w ciągu 14 dni musi przedstawić w Sejmie expose, czyli program rządu i plan jego prac. Na koniec swojego wystąpienia premier składa wniosek o udzielenie rządowi wotum zaufania. Sejm udziela wotum zaufania większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jeśli zostanie ono udzielone, procedura wyłaniania rządu dobiega końca i gabinet rozpoczyna prace.

Według podstawowej procedury formowanie się nowego rządu po niedzielnych wyborach powinno zakończyć się do 12 grudnia.

Drugi krok

Jeśli jednak Sejm nie udzieli rządowi wotum zaufania i w pierwszym kroku nie uda się wyłonić rządu, premier składa na ręce prezydenta dymisję i uruchamiana jest dodatkowa procedura. Tym razem odbywa się ona w Sejmie, a kandydata na premiera zgłasza grupa posłów. Wybrany w ten sposób premier przedstawia kandydatów na ministrów, wygłasza expose i wniosek o udzielenie wotum zaufania. Również tym razem musi ono zostać udzielone bezwzględną większością głosów. Na przeprowadzenie procedury konstytucja daje 14 dni, czyli do 26 grudnia.

Jeśli wniosek uzyska wymagane poparcie, prezydent bez zbędnej zwłoki powołuje rząd i odbiera przysięgę od jego członków.

Trzeci krok

Jeżeli jednak w procedurze sejmowej również nie uda się wyłonić rządu, inicjatywa wraca do prezydenta. Prezydent w ciągu 14 dni, czyli do 9 stycznia, powołuje premiera i na jego wniosek pozostałych członków rządu oraz odbiera od nich przysięgę. Głowa państwa może powołać na szefa rządu osobę, którą desygnował już wcześniej lub wskazaną przez Sejm, a może wybrać kogoś innego.

Następnie premier ma 14 dni, czyli do 23 stycznia, na wygłoszenie expose w Sejmie i złożenie wniosku o udzielenie wotum zaufania. Jednak tym razem Sejm udziela go tylko większością zwykłą, co oznacza, że wybrany w ten sposób rząd będzie faktycznie rządem mniejszościowym.

Jeśli jednak rząd nie uzyskałby wotum zaufania nawet w trzecim kroku, prezydent rozwiązuje Sejm i zarządza nowe, przedterminowe wybory. Ich data musi zostać wyznaczona na dzień przypadający nie później niż w 45. dniu od dnia zarządzenia skrócenia kadencji.

Gdyby doszłoby do takiej konieczności po niedzielnych wyborach, nowe wybory powinny odbyć się na przełomie lutego i marca przyszłego roku.

Do tej pory trzeci krok powoływania rządu został wykorzystany tylko raz. W 2004 roku Marek Belka nie uzyskał wotum zaufania dla swojego rządu w pierwszym kroku. Sejm nie skorzystał wtedy z prawa wyłonienia premiera w drugim kroku. Prezydent Aleksander Kwaśniewski desygnował więc ponownie Belkę na premiera, a Sejm udzielił rządowi wotum zaufania większością zwykłą.

Ważną rolę odegra prezydent

Co się wydarzy razem? Jeśli wygrałby i uzyskałby samodzielną większość, sprawa byłaby prosta. Związany z obozem władzy desygnowałby premiera wskazanego przez to środowisko, a ten zdobyłby wotum zaufania w Sejmie. Wiemy już jednak, że z takim scenariuszem nie będziemy mieli do czynienia.

Wszystko wskazuje na to, że Andrzej Duda powierzy misję tworzenia rządu reprezentantowi PiS, czyli zwycięskiej partii, choć to trzy komitety opozycyjne – KO, Trzecia Droga i Lewica dysponują liczbą mandatów niezbędną do utworzenia rządu, a PiS ma ich zbyt mało. Taki scenariusz prezydent zapowiadał jeszcze przed wyborami.

– Zwyczajem do tej pory w Polsce zawsze było, że zwycięskie ugrupowanie otrzymywało mandat do tego, by formułować rząd. Nie sądzę, żeby w tym zakresie coś się zmieniło. To jest dzisiaj moje stanowisko – mówił prezydent na antenie Polsat News.

W niedzielę wieczorem potwierdzili to prezydenccy ministrowie. – Prawo do tworzenia rządu ma ten, który zwyciężył w wyborach. Tak jest też w innych państwach i to jest normalna, i naturalna droga. Nie można odbierać tym, którzy zwyciężyli, możliwości stworzenia koalicji – stwierdził w niedzielę na antenie TVN24 Andrzej Dera.

W takiej sytuacji PiS będzie musiało znaleźć poparcie dla swojego rządu, choć wszystko wskazuje na to, że nie zakończy się to sukcesem i uruchomiony zostanie drugi krok procedury powoływania nowego gabinetu. Wówczas , Lewica i Trzecia Droga będą miały możliwość powołania rządu w Sejmie, a prezydent będzie musiał odebrać przysięgi od powołanego w ten sposób gabinetu.

Czytaj też:
Frekwencja nigdy nie była tak wysoka. Padł rekord wolnej Polski
Czytaj też:
Długie kolejki do głosowania. „Oblężenie” Sulejówka i problemy w Krakowie