Na posłów wydamy 68 mln złotych więcej

Na posłów wydamy 68 mln złotych więcej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ćwierć miliarda - o tyle więcej może nas w 2008 r. kosztować utrzymanie instytucji państwowych, które mają prawo narzucać resortowi finansów wysokość swoich budżetów - wylicza "Rzeczpospolita".

Należą do nich m.in.: kancelarie Prezydenta, Sejmu oraz Senatu, Sąd Najwyższy, Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych, IPN, PIP czy rzecznik praw dziecka. Ministerstwo nie ma prawa ingerować w plany finansowe tych instytucji.

Rekordzistą w tym roku okazał się Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych. Na 2008 rok zażądał prawie 44 proc. więcej pieniędzy niż w tym roku. Michał Serzycki z GIODO tłumaczy to nowymi zadaniami, które spadną na Inspektorat po wejściu Polski do strefy Schengen. W przypadku GIODO procentowy wzrost przeliczony na kwoty nie jest aż taki wielki, bo wynosi ponad 5 mln zł.

Kancelaria Sejmu, która domaga się dla siebie budżetu wyższego o 19 proc., pochłonie w rzeczywistości o 68 mln zł więcej. Sąd Najwyższy i Państwowa Inspekcja Pracy też chcą zwiększenia swoich budżetów o 19 proc. SN tłumaczy to wydatkami remontowymi oraz wzrostem wynagrodzeń sędziów, PIP - wydatkami na walkę z szarą strefą. Sporego, bo ponad 36-proc. wzrostu (o 63,4 mln zł) żąda też IPN, ze względu na uruchomienie działalności pionu lustracyjnego.

Kancelaria Prezydenta, obok rzecznika praw obywatelskich i NSA, jest jedną z instytucji, które chcą swoje budżety podnosić najmniej. Kancelaria domaga się 3,9-proc. wzrostu. W przeliczeniu na kwoty daje to nieco ponad 6 mln zł więcej niż w 2007 r.