Nauczyciele: tanio emerytur nie sprzedamy

Nauczyciele: tanio emerytur nie sprzedamy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Za jakie podwyżki pensji nauczyciele mogliby zrezygnować z wcześniejszych emerytur? - Od 100 proc. możemy rozmawiać - mówi "Solidarność".
Rząd chce dać nauczycielom podwyżki w zamian za odstąpienie od prawa do wcześniejszych emerytur. Powiedział o tym wczoraj w "Gazecie" Zbigniew Chlebowski, szef klubu Platformy Obywatelskiej. - To najlepsze w tej chwili rozwiązanie - przekonywał.

- To luźne pomysły, my nad tym nie pracujemy - powiedział nam wczoraj Aleksander Kotłowski, doradca minister edukacji Katarzyny Hall. Ona sama nie chciała komentować tej sprawy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że MEN dowiedziało się o pomyśle PO z "Gazety".

Na czym ma on polegać? W tym roku nauczyciele stracą prawo do wcześniejszej emerytury po 30 latach pracy (niezależnie od wieku). Mieli je stracić już w 2007 r., ale PiS zgodził się przedłużyć przywilej o rok. Obiecywał też wpisać nauczycieli do ustawy o emeryturach pomostowych. A to by im dało możliwość przechodzenia na emeryturę o pięć lat wcześniej niż innym grupom zawodowym. Tej obietnicy PiS nie zdążył spełnić.

Ale związki zawodowe nie rezygnują. - Prawo do wcześniejszych emerytur to nasz priorytet. Nie wiem, za jaką cenę, czyli mówiąc wprost, za jaką podwyżkę byśmy mogli się tego zrzec - mówi Wojciech Jaranowski, rzecznik prasowy nauczycielskiej "Solidarności".

- Jeśli przedłużymy czas pracy nauczycieli, zablokujemy miejsca dla młodych stażystów. Będzie kłopot z miejscami pracy - mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. ZNP twierdzi też, że nauczyciel to zawód "zbyt specyficzny", żeby zrównać jego wiek przejścia na emeryturę z innymi grupami zawodowymi. - Przedszkolanka, która musi robić "żabki" w wieku 60 lat? Niewyobrażalne - uważa Baszczyński. - To wyczerpująca praca z dziećmi. Trzeba pozwolić zmęczonym czy wypalonym odejść. Jak ich na siłę zatrzymamy, to się źle odbije na uczniach.