Fatum Pałacu Saskiego

Fatum Pałacu Saskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tylko jedna pracownia zgłosiła się do nowego przetargu na projekt odbudowy Pałacu Saskiego w stolicy. Tymczasem byli urzędnicy oskarżają obecne władze ratusza o niegospodarność i straszą prokuraturą, informuje "Życie Warszawy".

W środę minął termin zgłaszania się firm, które chcą projektować Pałac Saski. Jest tylko jeden chętny: Polsko-Belgijska Pracownia Architektury Projekt. Ta sama, która do tej pory zajmowała się projektowaniem pałacu w konsorcjum z Budimeksem-Dromeksem (miał budynek stawiać).

Umowę z tym konsorcjum miasto rozwiązało. Oficjalnie w związku z wykopaliskami, które konserwator zabytków nakazał w części zachować. Nieoficjalnie dlatego, że wykonawca nie chciał realizować zmienionego projektu za tę samą cenę.

Byli urzędnicy ratusza, którzy umowę z Budimeksem podpisywali, uważają za skandal, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zgodziła się od niej odstąpić. Budimex-Dromex miał zbudować Pałac Saski za ponad 200 mln zł. To tak jak dom pod klucz. Miasta nie obchodziło już, czy w tym czasie dwukrotnie zdrożeją materiały budowlane czy nastąpi trzęsienie ziemi.

- A pani Gronkiewicz-Waltz rozwiązuje kontrakt bez roszczeń i prawdopodobnie podpisze nowy z tą samą firmą, ale za wyższą cenę. To niegospodarność. Przymierzam się do zawiadomienia prokuratury, zapowiada Elżbieta Jakubiak, była szefowa gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, posłanka PiS.