Beenhakker: na każdego mam metodę

Beenhakker: na każdego mam metodę

Dodano:   /  Zmieniono: 
"W Holandii mamy takie powiedzenie, że jeśli chcesz wygrać z Niemcami, na chwilę wytchnienia możesz sobie pozwolić dopiero wtedy, jak oni już siedzą w autobusie" - mówi w wywiadzie dla "Dziennika" trener polskiej drużyny Leo Beenhakker.

"Dziennik": Co jest największym atutem Niemców?

Leo Beenhakker: Jest kilka powodów, dla którego są zaliczani do najlepszej piątki na świecie. Przede wszystkim mają znakomitych piłkarzy. Po drugie zawsze grają z ogromnym poświęceniem dla drużyny. Na pierwszym miejscu zawsze jest zespół. Zawsze są gotowi do dodatkowej pracy, do poświęceń, do wykonywania brudnej roboty. Wszyscy zawodnicy uczestniczą w grze obronnej, no i mają świetną mentalność. Ludzie często powtarzają, że Niemcy są szczęściarzami, bo wygrywają w ostatnich minutach meczów. Ja z kolei mówię, że jeżeli uda ci się tak raz, to miałeś szczęście. Jeżeli jednak to się powtarza, staje się to jakością. I to właśnie ich charakteryzuje: nigdy się nie poddają, zawsze prą do przodu, nie tracą głowy, i są zawsze w końcówce spotkania wykrzesać z siebie dodatkowe siły i wykonać jakąś ekstra pracę. I to jest wielka jakość, i ja to szanuję. W Holandii mamy takie powiedzenie, że jeśli chcesz wygrać z Niemcami na chwilę wytchnienia możesz sobie pozwolić dopiero wtedy, jak oni już siedzą w autobusie. Ale to nie ma negatywnego zabarwienia. Wszyscy w Holandii bardzo tę ich umiejętność szanują.

/.../

"Dziennik": Michael Ballack spędza panu sen z oczu?

Leo Beenhakker: Absolutnie nie. Ballack to kapitalny zawodnik, ale on jest groźny tylko wtedy, kiedy ma piłkę. W niedzielę się postaramy, żebyśmy to my mieli przez większą część meczu futbolówkę. Ballack bez piłki nic nie jest w stanie nam zrobić. Nie będziemy go kryć indywidualnie, nie będziemy zmieniać naszego stylu gry. Ta drużyna ma wpojoną pewną filozofię. I jej się będziemy trzymać.

"Dziennik": Zawsze pan mówi o odrabianiu pracy domowej. Zrobił pan wszystko, co było do zrobienia?

Leo Beenhakker: Nie mam sobie nic do zarzucenia. Widzieliśmy wszystkie ich mecze, sam pojechałem na spotkanie z Serbią. Wiemy o nich wszystko. Mieliśmy sesje DVD z wybranymi detalami i szczegółami. Nie można bowiem piłkarzom przekazać wszystkich uwag, bo mogą zwariować od natłoku informacji. Ale po raz kolejny jednak powtórzę. Nie mogę nic obiecać, jeśli chodzi o wynik. Ale swoją pracę zrobiłem tak dobrze, jak można było.