Politycznie poprawna pamięć o ofiarach UPA

Politycznie poprawna pamięć o ofiarach UPA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uczestnicy warszawskich obchodów 65. rocznicy ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na polskich Kresach wschodnich przeżyli wczoraj prawdziwy szok - pisze "Nasz Dziennik".
Zdaniem gazety sentencja ugrzecznionego i poprawnego politycznie listu, odczytanego w imieniun prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez sekretarza stanu w jego kancelarii prof. Ryszarda Legutko, w którym ani razu nie pada słowo "ludobójstwo", ani "nacjonaliści ukraińscy", wyraźnie kolidowała ze wspomnieniami sędziwych Wołyniaków, mających wciąż w pamięci obrazy z rzezi dokonywanych programowo przez UPA.

Kresowianie z rozczarowaniem przyjęli też informację o tym, że Sejm nie przyjął okolicznościowej uchwały w sprawie ludobójstwa na Kresach. Nie pozwolił na to Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu, twierdząc, że może ona negatywnie odbić się na stosunkach polsko- ukraińskich.

Znamienny był też udział przedstawicieli rządu ukraińskiego w obchodach. Wprawdzie ambasador Ukrainy Olexander Motsyk przybył na uroczystości, ale nie złożył wieńca u stóp pomnika żołnierzy AK oraz ofiar rzezi wołyńskiejm - czytamy w "ND"