Czy prezydentura Sarkozy’ego na zawsze zmieniła Unię

Czy prezydentura Sarkozy’ego na zawsze zmieniła Unię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Swoim hiperaktywnym stylem sprawowania władzy Sarkozy zdominował europejską scenę polityczną i nie ukrywa, że niechętnie opuszcza centrum zainteresowania, pisze „International Herald Tribune”. „Kochałem to zajęcie”, przyznał Sarkozy podczas swojego pożegnalnego przemówienia w Parlamencie Europejskim.
Sześć miesięcy po zapaleniu świateł na Wieży Eiffla w czasie uroczystości objęcia prezydentury Unii Europejskiej przez Francję, Czechy zapytały prywatnie, czy prezydent Sarkozy weźmie udział w obchodach przekazania rządów. Grzeczna, ale stanowcza odpowiedź Francji brzmiała, że Sarkozy nie chce być osobą, która wyłączy gigantyczny neon będący symbolem Unii na słynnej wieży. Dziennik pisze, że anegdota ta jest bardzo znamienna.

Nie jest natomiast jasne, zastanawia się gazeta, czy burzliwa sześciomiesięczna francuska prezydentura fundamentalnie zmieniła Unię i nastawienie Francuzów do niej, czy też dała niespokojnemu przywódcy narzędzie do podreperowania swojego wizerunku w kraju i zagranicą.

Francuska prezydentura odniosła pewne sukcesy. Mimo że Moskwa nie wprowadziła zawieszenia broni w Gruzji na warunkach wynegocjowanych przez Sarkozy’ego, to zrobiła wystarczająco dużo by Unia zdecydowała się wznowić rozmowy partnerskie z Rosją. W obliczu kryzysu finansowego, Paryż wypełnił próżnię pozostawioną przez odchodzącą administrację Stanów Zjednoczonych, pomagając zwołać spotkanie przedstawicieli globalnych mocarstw gospodarczych i koordynując reakcję Europy na załamanie gospodarcze.

W ubiegłym tygodniu Sarkozy zdołał przekonać wszystkie 27 państw członkowskich do podpisania wiążących umów jak ograniczyć emisję CO2 o 20 proc. do 2020. Chociaż musiało dojść do pewnych ustępstw, Europa pozostaje liderem w podejmowanych wysiłkach na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia.

Przywództwo Sarkozy’ego pomogło wznowić więzy między Francją a Unią, zaledwie trzy lata po odrzuceniu przez ten kraj konstytucji europejskiej, zauważa dziennik.

Oczywiście nie wszyscy są zadowoleni. Relacje między Paryżem a Berlinem są co najmniej chłodne. Nowym krajom członkowskim nie podoba się styl prowadzenia dyskusji Francuza, który przerywa przemówienia innych liderów, tak jak to uczynił w ubiegłym tygodniu w czasie wystąpienia premiera Węgier. Dyplomaci narzekają również na huśtawkę nastrojów Sarkozy’ego. Czechów z kolei irytują sugestie, że Sarkozy może znaleźć sposób na utrzymanie się przy władzy. Sam przyznał bowiem: „Oczywiście, że Francja będzie podejmowała inicjatywę".

im