Słodycze na osłodę w czasie recesji

Słodycze na osłodę w czasie recesji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wszystko wskazuje na to, że recesja lubi słodycze. Chociaż bezrobocie rośnie, Amerykanie jedzą coraz więcej słodyczy, ku uciesze producentów słodkości i właścicieli sklepów, pisze „New York Times”.
Dziennik zaznacza, że to dorośli Amerykanie coraz częściej sięgają po słodycze, a nie dzieci. Istnieją różne teorie na ten temat. Według jednych cukier podnosi na duchu i poprawia nastrój, który bezlitośnie osłabia kryzys gospodarczy. Inni twierdzą, że słodycze to nostalgiczne wspomnienie lepszych czasów. Poza tym, co nie jest bez znaczenia, są stosunkowo tanie.

Dziennik podaje przykład sklepu Candyality z Chicago, którego sprzedaż wzrosła o 80 proc. w porównaniu do tego samego okresu z roku ubiegłego. Z kolei właściciel Candy Store z San Francisco potroił zamówienia. Cadbury podniósł zyski o 30 procent w 2008, a Nestle – o 10,9 procent.

Podobno najlepiej sprzedają się tradycyjne słodycze, które kojarzą się kupującym z dzieciństwem i przywołują wspomnienia z epoki, kiedy banki nie upadały i nie było mowy o rządowych pakietów pomocowych.

Klienci przyznają, że chociaż mają mniej pieniędzy, zawsze wysupłają coś na cukierki i czekoladę.

Dziennik zauważa, że już w przeszłości w ciężkich czasach słodkości rosły w siłę. W latach 30. ubiegłego stulecia branża cukiernicza kwitła, a niektóre jej hity, takie jak batony Snickers i Mars wprowadzone na rynek na początku tej dekady, przetrwały do dziś.

im