Na ulicach Moskwy pojawiły się milicyjne samochody UAZ z czarnymi tablicami rejestracyjnymi – informuje „Niezawisimaja Gazieta”. Kierowcy tych pojazdów zachowują się w sposób wyjątkowo chamski i agresywny.
Piotr Twierdow, naoczny świadek jednego z wyczynów milicji, zauważył na ulicy UAZ-a, który z zatrważającą prędkością skręcił w jedną z moskiewskich ulic, doprowadzając niemalże do czołowego zderzenia z samochodem przewożącym dzieci. W momencie gdy świadek chciał nagrać wydarzenie, kierowca milicyjnego UAZ-a skierował samochód w jego stronę. Z radiowozu natychmiast wyskoczyli chorąży i szeregowy z rozkazem – „Proszę przestać filmować!". Świadek zaprotestował, że nie widzi powodów, aby miał to zrobić. Funkcjonariusze próbowali odebrać świadkowi aparat fotograficzny i wykasować nagranie. Piotr Twierdow pokazał im legitymację prasową i poprosił ich, aby się przedstawili. Na pytanie milicjantów, dlaczego mieliby to zrobić, odpowiedział: „Ponieważ dopiero wtedy będę was uważał za przedstawicieli władzy, a nie za bandytów”. Ze strony funkcjonariuszy padła zaskakująca odpowiedź: „To my jesteśmy władzą”.
Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wyjaśni swoim pracownikom na czym polega ich zadanie. Podobne przypadki mogą jeszcze bardziej podważyć zaufanie obywateli do milicji.
KK
Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wyjaśni swoim pracownikom na czym polega ich zadanie. Podobne przypadki mogą jeszcze bardziej podważyć zaufanie obywateli do milicji.
KK