Zaminowany Liban

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mieszkańcy południa Libanu wciąż boją się poruszać po terenach, na których trzy lata temu toczyła się izraelska wojna z Hezbollahem. Przyczyną strachu są miny przeciwpiechotne, donosi „Al-Akhbar”.
Um Mahmud, mieszkanka libańskiej wioski Bar’ashit często chodzi zbierać zioła rosnące na polach, znajdujących się na tyłach jej domu. Do niedawna kobieta nie odważyłaby się udać w to miejsce ze strachu przed minami. Jak mówi: „Siły pokojowe ONZ posprzątały pola z bomb i miejscowi znów tamtędy chadzają, uprawiają ziemię, a niektórzy pobudowali domy". Jednak niebezpieczeństwo nie zostało całkowicie zażegnane – przez trzy lata usunięto już co prawda prawie wszystkie miny. Prawie wszystkie, podkreśla gazeta.

Władze przestrzegają przed lekkomyślnym wędrowaniem w głąb pustych pól oddalonych od wsi, które nie zostały jeszcze odminowane. Choć belgijscy żołnierze robią co mogą żeby usuwanie min przebiegało szybko i sprawnie, pracy cały czas nie brakuje. Mimo tego koordynator prac sił ONZ-owskich jest zadowolony z dotychczasowego efektu. W dwa lata Belgom udało się oczyścić z min 500 tysięcy metrów kwadratowych obszarów zaminowanych podczas lipcowej wojny w 2006.

Nie jest to jednak zbyt wielka pociecha dla tych mieszkańców okolicznych wsi, którzy wciąż nie mogą powrócić do uprawy ziemi – swojego głównego źródła utrzymania. Całe połacie ziemi uprawnej nadal pozostają naszpikowane minami przeciwpiechotnymi, uniemożliwiając rolnikom dotarcie do swoich pól. Dotychczas wybuchy min spowodowały 275 przypadków obrażeń i ofiar śmiertelnych. 

av