Bunt w centrach handlowych

Bunt w centrach handlowych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nawet połowie sklepów w bułgarskich centrach handlowych grozi zamknięcie, czytamy w dzienniku „Novinar”. Ceny najmu są tak wysokie, że nie opłaca się prowadzić działalności. Handlowcy zaplanowali więc akcję protestacyjną.
Obejmie ona centra handlowe w całej Bułgarii. Największe protesty odbędą się w Sofii, Warnie, Burgas, Plewen, Starej Zagorze, Widim i Płowdiw. Przyczyną niezadowolenia są horrendalnie wysokie ceny najmu. Denisa Delar, właściciel sklepu w dużym centrum handlowym w stolicy narzeka, że od początku roku podniesiono mu czynsz aż dziesięciokrotnie, tak że teraz za metr kwadratowy musi płacić aż 100 euro. Jak twierdzi „Novinar" w związku z kryzysem na rynku nieruchomości ceny powinny spadać, a jest odwrotnie.

Sprzedawcy skarżą się, że obroty w porównaniu z ubiegłym rokiem spadły od 30 do 50 proc. Dodają, że czasem zdarzają się i takie dni, że w ogóle nie trzeba uruchamiać kasy, bo nie ma żadnych obrotów.

Jeżeli ceny najmów w bułgarskich centrach handlowych się nie obniżą, to jesienią połowę  funkcjonujących tam sklepów trzeba będzie zamknąć – przewidują ekonomiści. Lato chcą przetrwać, rezygnując z sezonowych obniżek cen.

Handlowcy na razie nie zdradzają formy protestu. Jak donosi „Novianr" zapewniają jednak, że nie będą wywoływać zamieszek. Argumentują też, że na zachodzie ceny najmów w wielkich mallach zostały znacząco obniżone, wg nich w Londynie nawet i o 70%. Jeżeli właściciele bułgarskich centrów handlowych nie postąpią podobnie, to wiele zagranicznych firm przeniesie swoje biznesy do innych krajów, konkluduje „Novinar”.

mg