Fastfood szkodzi nawet karaluchom

Fastfood szkodzi nawet karaluchom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spożywanie źle zbilansowanych posiłków prowadzi do otyłości i zmniejszonego libido nie tylko u ludzi, ale też u karaluchów, piszą „Izwiestia”.
Entomolodzy już jakiś czas temu wyjaśnili, jak porcje żywieniowe wpływają na zdolność karaluchów do rozmnażania się. Patricia Moore z Uniwersytetu Exeter w Anglii udowodniła, że karaluch z pełnym brzuchem nie ma ochoty na czynności reprodukcyjne. Zresztą Homo sapiens dobrze o tym wiedzą. Teraz doktor Moore chce się dowiedzieć, jak się sprawy mają w przypadku karaluchów, które za młodu karmiono niezbilansowanymi posiłkami, a przede wszystkim jedzeniem typu fastfood.

Badaczka podzieliła młode samice karaluchów na dwie grupy. Pierwszą z nich karmiła bogatą w białko karmą dla rybek akwariowych z dodatkiem wysokowęglowodanowej owsianki, czyli stosowała wobec nich dietę zrównoważoną. Druga grupa dostawała tylko karmę dla rybek. Samice z obu grup mogły jeść, ile chciały. Nie chodziło o ilość, a o różnorodność.

Młode samice karaluchów (zwane nimfami), które nie osiągnęły jeszcze dojrzałości płciowej, nie różnią się wcale wyglądem zewnętrznym od osobników dorosłych (imago). Kiedy nimfy z obu grup przeobraziły się w imago, Patricia Moore uśmierciła kilka z nich i odkryła, że osobniki z drugiej grupy, która żywiła się fastfoodem, były znacznie grubsze od osobników z pierwszej grupy i cierpiały na otyłość. Ponadto samice z drugiej grupy, które przeżyły, raczej nie chciały się sparować, były zbyt wybredne przy wyborze partnera, rzadziej wydawały na świat potomstwo.

Zatem otyłość oraz zaniedbywanie obowiązków małżeńskich wskutek stosowania niezrównoważonej diety występują nie tylko u ludzi, ale też u karaluchów.

KW