Wódka straszniejsza od NATO

Wódka straszniejsza od NATO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosjanie zaczęli bardziej niepokoić się o swój dobrobyt, za to w porównaniu z zeszłym rokiem w dużo mniejszym stopniu obawiają się wojny i osławionego już zagrożenia ze strony NATO. Takie wnioski można wysnuć z sondażu Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) przeprowadzonego pod koniec czerwca – pisze dziennik "Wriemia Nowostiej".
Za główne zagrożenie ogólnonarodowe obywatele Rosji uważają obecnie kryzys gospodarczy oraz słabość rodzimego przemysłu (11 proc). Na drugim miejscu w tym rankingu znalazły się: alkoholizm, narkomania i patologie społeczne (9 proc.). Agresji ze strony USA, NATO, Zachodu, a nawet III wojny światowej obawia się już tylko 7 proc. ankietowanych. Co ciekawe, najwięcej respondentów, bo aż 39 proc. miało kłopoty z nazwaniem najpoważniejszego zagrożenia dla bezpieczeństwa ich kraju. A to i tak w porównaniu z zeszłym rokiem, mniej o 10 proc.
W 2008 roku w rankingu lęków Rosjan na pierwszym miejscu uplasowała się groźba wojny, na drugim – terroryzm, a tylko 4 proc. wspomniało o trudnościach gospodarczych. „Zwykle to alkohol i problemy społeczno-ekonomiczne zajmują czołowe miejsca w tym rankingu, jednak zeszłoroczne badanie przeprowadzono tuż po wydarzeniach w Gruzji, dlatego na pierwsze miejsce wskoczyła kwestia zewnętrznego wroga" – skomentował wyniki sondażu Leontij Byzow z WCIOM-u. Socjolog zauważa, że strach przed wojną lub terroryzmem jest bardzo silny, jednak trwa krótko. Według Byzowa do takiego strachu „sytuacyjnego” można zaliczyć również „zagrożenie ze strony Zachodu”. Strach ten pojawił się w rezultacie ochłodzenia stosunków rosyjsko-amerykańskich. Natomiast kiedy George’a Busha zastąpił Barack Obama, „groźba z Zachodu” w świadomości Rosjan spadła na dalszy plan, a jej miejsce zajęło  „zagrożenie od strony południa, ze wschodu, z Chin”, na które w zeszłym roku wskazało tylko 1 proc. respondentów; w tym roku – już 5 proc.

Ponadto, w odróżnieniu od ubiegłego roku, Rosjanie nie obawiają się już: buntów i rewolucji, zależności od zachodniego przemysłu spożywczego, braku dostępu do bezpłatnej edukacji ani złej jakości usług medycznych.

Psycholog Ilja Szmielew sygnalizuje, że coraz większy niepokój wzbudza wśród Rosjan kryzys. „Widać to po problemach, z jakimi ludzie przychodzą na konsultacje psychologiczne – coraz częściej mówią o tym, że czują strach przed utratą pracy" – powiedział dziennikowi „Wriemia Nowostiej”. Zauważa on również, że choć o kryzysie mówi się dużo, to pojawiają się już pierwsze dowcipy na ten temat.

Badanie zostało przeprowadzone na 1600 respondentach w 42 regionach Rosji.
KW