Niemcy w obronie niewolników we własnym kraju

Niemcy w obronie niewolników we własnym kraju

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Niemczech około 30 000 osób jest obecnie wykorzystywanych przez swoich pracodawców. Ofiarami padają przede wszystkim kobiety, które muszą pracować jako prostytutki. Niemiecki Instytut Praw Człowieka (Deutsches Institut für Menschenrechte) i Fundacja „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość” podjęły się realizacji pilotażowego projektu przeciwdziałającego wykorzystywaniu ludzi – donosi gazeta „Süddeutsche Zeitung“

Gazeta przytacza przykład pochodzącej z Ameryki Południowej Lucii G., która po wygaśnięciu prawa do legalnego pobytu postanowiła pozostać w Niemczech i nadal pracować jako Au-pair. Jednakże rodzina, w której kobieta pracowała zaczęła ją bezlitośnie wykorzystywać, odkąd pracownica była w Niemczech nielegalnie – Lucia musiała być na każde zawołanie, a wynagrodzenie otrzymywała mizerne.
Niemieccy pracodawcy Lucii wykorzystywali jej status nielegalnego imigranta. Lucii udało się dojść swych praw i nawet uzyskać odszkodowanie, jednakże nie każda historia kończy się tak pomyślnie. Jeszcze nie ma w Niemczech takiej instancji, która by pomagała nielegalnym imigrantom w kwestiach prawnych i finansowych.
„W Niemczech ofiary handlu ludźmi trafiają do sądów przede wszystkim jako świadkowie przeciw sprawcom. Mało kto może sobie pozwolić na wystąpienie z indywidualnym pozwem" – powiedział realizator projektu Heiner Bielefeldt. Nowo powstałe ciało będzie dysponować 600 000 euro, które, rozdzielone na trzy lata, mają wesprzeć finansowo ludzi zmuszanych do pracy.
Projekt co prawda bazuje na przeprowadzonym wcześniej badaniu, jednakże brakuje pewnych danych o wykorzystywaniu ludzi. Według raportów Bundeskriminalamtu rocznie wykrywanych jest około 700 przypadków przymusowej prostytucji, ale bez wątpienia liczba wykorzystywanych pracowników nie tylko w branży usług seksualnych jest o wiele wyższa.
Szacuje się, że w Niemczech około 30 000 osób jest wykorzystywanych w pracy. Przede wszystkim mówi się tu o kobietach. Większość z nich pracuje jako prostytutki, ale również wiele osób zatrudnionych jest w gospodarstwach domowych. Przeważają tu imigrantki z Europy Wschodniej. Są one praktycznie bezbronne, łatwiej poddają się naciskowi psychicznemu ze względu na barierę językową, brak pieniędzy i obawę przed odesłaniem do kraju. Mało kto jest w stanie samodzielnie dochodzić swoich praw w sądzie, a jeśli już, to i tak niewiele ofiar wygrywa takie sprawy i uzyskuje odszkodowanie.
Inicjatywa Niemieckiego Instytutu Praw Człowieka i Fundacji „Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość" to nie tylko krok do polepszenia statusu imigrantów w Niemczech, ale również pośrednio, poprzez obywateli, próba pomocy innym państwom.
PP