Co dalej z Traktatem Lizbońskim?

Co dalej z Traktatem Lizbońskim?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Irlandzkie „tak” w referendum usuwa kolejną przeszkodę na drodze do akceptacji Traktatu Lizbońskiego przez kraje UE, ale długa batalia jeszcze się nie skończyła – piszą francuskie media. „Liberation” przewiduje jednak, że prezydent Czech Vaclav Klaus podpisze Traktat.
Prasa francuska zwraca uwagę na „radykalną woltę" Irlandczyków, którzy – po odrzuceniu Traktatu w pierwszym referendum w czerwcu 2008 roku – zaakceptowali go w piątkowym plebiscycie zdecydowaną większością ponad 67 proc. głosów.

Według lewicowego „Liberation", ten rezultat wynika przede wszystkim z nagłego załamania się sytuacji gospodarczej w Irlandii, co skłoniło jej mieszkańców do szukania ratunku w Unii Europejskiej.

„Liberation" podkreśla, że Traktat czeka już teraz tylko na podpis dwóch – jak ich nazywa dziennik – „eurofobicznych” prezydentów: Lecha Kaczyńskiego i Vaclava Klausa. Zdaniem gazety, to ten drugi jest większą przeszkodą dla unijnej umowy.

Dziennik przypomina, że grupa senatorów bliskich Klausowi zaskarżyła Traktat Lizboński do czeskiego Trybunału Konstytucyjnego, który ma wkrótce wydać wyrok w tej sprawie. Choć, zdaniem „Liberation", przypuszczalnie Trybunał odrzuci skargę, „niektórzy obawiają się, że Klaus (...) będzie odmawiał nadal podpisu, czekając na prawdopodobne zwycięstwo wyborcze brytyjskich konserwatystów Davida Camerona”, przeciwnego Traktatowi.
W opinii „Liberation", scenariusz „katastroficzny” dla umowy jest jednak mało prawdopodobny. Gazeta cytuje anonimowe czeskie źródła dyplomatyczne, według których „Klaus, choć eurosceptyczny, jest odpowiedzialnym mężem stanu”.

„Czekanie na brytyjskie wybory zmuszałoby tego prezydenta, przywiązanego do niepodległości narodowej, do uznania zależności od innych krajów. To niewyobrażalne" – twierdzi cytowany przez dziennik wysoki czeski dyplomata.

Ostrej reprymendy czeskiemu prezydentowi udziela w poniedziałek konserwatywne „Le Figaro", witając z zadowoleniem irlandzkie „tak” dla unijnego traktatu.

„Opór jednego człowieka (Klausa – PAP), nawet najbardziej zdeterminowanego, nie może być przeszkodą dla woli 500 mln Europejczyków" – podkreśla „Le Figaro”. „Na przekór woli swojego rządu i parlamentu, Vaclav Klaus (...) chce zablokować Traktat czekając na nadejście brytyjskich konserwatystów. Takie manewry są niegodziwe. Aby je zniweczyć, nie warto gniewać się na Republikę Czeską. Lepiej odizolować jeszcze bardziej prezydenta Klausa, opierając się na czeskiej opinii publicznej” – pisze „Le Figaro”.

PAP