"To jest wojna i powinniśmy o tym powiedzieć naszemu narodowi. Ta wojna trwa już nie dziesięć lat, a dłużej, i nie wiem, kiedy się zakończy. Przyszła do Rosji i trzeba zrozumieć, co to jest i jak z tym żyć" - ocenił prezydent Osetii Północnej. Przyznał: "Nie sądzę, by to zakończyło się w ciągu najbliższych dziesięciu lat". Jego zdaniem, w Rosji należy przywrócić karę śmierci, która groziłaby oskarżonym o terroryzm.
9 września w stolicy Osetii Północnej, Władykaukazie, zginęło 19 osób, gdy samochód-pułapka eksplodował przed bramą ruchliwego bazaru. Według MSW chrześcijańskiej Osetii, auto użyte w ataku wjechało na jej terytorium z islamskiej Inguszetii. Po zamachach w republice wybuchły protesty, podczas których mieszkańcy domagali się zamknięcia granicy z Inguszetią.
W Osetii Północnej leży też Biesłan, gdzie w 2004 roku czeczeńscy rebelianci domagający się wycofania wojsk rosyjskich z Czeczenii wzięli zakładników w szkole podstawowej, głównie dzieci. Szturm rosyjskich sił specjalnych na szkołę zakończył się śmiercią ponad 300 osób, w tym wielu dzieci.PAP