Nagły zwrot w stosunkach Białoruś-Rosja

Nagły zwrot w stosunkach Białoruś-Rosja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Białoruskie gazety państwowe oceniają, że czwartkowe rozmowy Alaksandra Łukaszenki o ropie i gazie z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem to sukces białoruskiego prezydenta. Media niezależne uważają, że również Łukaszenka poszedł na ustępstwa. We wszystkich tytułach powtarzają się opinie, że w stosunkach z Rosją nastąpił nieoczekiwany zwrot.

"Rosja zniosła cła eksportowe na ropę dla Białorusi. Efekt gospodarczy dla naszego kraju wyniesie około 4 mld dolarów" - podkreśla główny dziennik oficjalny "SB. Biełaruś Siegodnia". Cytuje też słowa rosyjskiej minister rozwoju gospodarczego Elwiry Nabiulliny o tym, że cena gazu dla strony białoruskiej pozostanie na wcześniej zaplanowanym poziomie. "Na koniec w Moskwie zwyciężyła odpowiedzialność" - podkreśla dziennik. "Prezydenci dali odpór domorosłym znawcom po obu stronach naszej wschodniej granicy, którzy ostatnio, zacierając rączki, cieszyli się, że stosunki białorusko-rosyjskie przekroczyły granicę, za którą nie ma odwrotu" - dodaje gazeta.

Niezależne Radio Swaboda w tytule wybija, że "Łukaszenka poszedł na ustępstwa wobec Rosji". Prezydent "podpisał dokumenty o stworzeniu wspólnej przestrzeni gospodarczej i obiecał ich ratyfikację do 1 stycznia 2011 roku. Białoruś może otrzymywać rosyjską ropę bez cła, ale odda do rosyjskiego budżetu sto procent cła ze sprzedaży swoich produktów naftowych" - podkreśla autor komentarza. Cytowany przez Radio Swaboda ekonomista i rywal Łukaszenki w wyborach prezydenckich Jarosław Romańczuk wskazuje: "Wychodzi na to, że eksportowanie przetworzonych produktów naftowych to przede wszystkim biznes kompanii rosyjskich, a nie Białorusinów. Tak więc to bez wątpienia jest ustępstwo i Łukaszenka pogodził się faktycznie z tym, że Białoruś przestaje stanowić naftowy offshore Rosji". Romańczuk dodaje, że teraz Białoruś na swój rynek wewnętrzny będzie otrzymywać ropę z Rosji, więc "wszystkie projekty z naftą wenezuelską, jakie ogłaszał Łukaszenka, nie mają sensu". Według niego władze w Mińsku nie będą wywiązywać się z podpisanych umów.

"Prezydenci Białorusi i Rosji znów spotykają się tak, jakby nie było czterech odcinków >Ojca chrzestnego< (chodzi o rosyjski film telewizyjny przedstawiający w negatywnym świetle Łukaszenkę) - zauważa internetowa gazeta "Biełorusskije Nowosti". Politolog Waler Karbalewicz wskazał w rozmowie z gazetą, że Białoruś otrzymywała ostatnio bardzo wyraźne sygnały ze strony Unii Europejskiej i USA. "Rosja przestraszyła się, że Białoruś może zwrócić się na Zachód" - uważa politolog.

PAP