Lepsze osiągnięcia i prognozy są związane m.in. z dużym ożywieniem gospodarczym u naszych zachodnich sąsiadów. Ponadto małe inwestycje w 2010 r. mogą spowodować większą skłonność do wydatków w 2011 r., a jednocześnie będą niską bazą porównawczą do tegorocznych wyników.
Nie wszyscy są jednak takimi optymistami. Niektórzy uważają, że analitycy mogą się grubo pomylić. A to m.in. z powodu dużego zadłużenia samorządów, które nie będą już miały możliwości zaciągania kolejnych kredytów, potrzebnych jako wkład własny przy korzystaniu z funduszy unijnych. Nieco podzielone są też opinie o inflacji. Jedni twierdzą, że wzrośnie, choćby z powodu nowych stawek VAT, inni zaś uważają, że zostanie to zrekompensowane umacniającym się kursem złotego wobec dolara i euro.
Nie ma niestety dobrych prognoz odnośnie poziomu bezrobocia, które według ankietowanych wyniesie pod koniec 2011 r. prawie 11 proc.