"Podobne reakcje wobec pewności siebie Pekinu są oczywiste w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, właśnie gdy rośnie zależność handlu tych krajów od Chin" - czytamy w "Washington Post". "Obawy są mniejsze wobec potęgi Chin, co państwa tego regionu rozumieją, niż wobec niepewności dotyczących chińskich intencji" - dodaje gazeta.
W opinii dziennika, "bez wątpienia zaangażowanie Chin wzmocniło regionalną i globalną równowagę". "Chińska modernizacja zmieniła warunki życia chińskiego społeczeństwa i przyniosła dostatek na całym świecie, lecz polityczna liberalizacja przyniosła jedynie skromne korzyści. Chiny próbowały zastosować nacisk gospodarczy, by odwrócić uwagę od laureata Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo, dalajlamy i innych głosów na rzecz pluralizmu".
Amerykański dziennik podkreśla, że "USA nie mogą sprawić, by Chiny stały się demokracją". "Nagła polityczna liberalizacja bez podstaw zapewnionych przez rządy prawa i dobre rządy jedynie zwiększą ryzyko nieliberalnej demokracji i spowodują nawet większą niepewność wobec strategicznej trajektorii Chin" - podsumowuje gazeta.PAP