Korespondenci gazety w Trypolisie piszą o trzech wysoko postawionych przedstawicielach libijskiego reżimu jako potencjalnych dezerterach. Są to Abuzed Omar Durda - szef zagranicznego wywiadu, Muhammad Abd al-Kasim az-Zwai - sekretarz generalny Powszechnego Kongresu Ludowego, Abdul Ati al-Obeidi - wiceminister spraw zagranicznych. Durda - jak twierdzą źródła opozycyjne - miał być wysłany do Tunezji w celu zamachu na Kusę, ale zamiast tego przyłączył się do libijskich funkcjonariuszy na lotnisku Dżerba w Tunezji, zastanawiających się nad przejściem na drugą stronę. Kusa przyleciał w środę do Wielkiej Brytanii specjalnym samolotem, który wylądował na lotnisku wojskowym w Farnborough.
Wśród rozmówców Brytyjczyków wymienia się również Muhammada Ismaila - wysoko postawionego współpracownika syna Kadafiego Saifa al-Islama, który niedawno przebywał w Londynie. Kontakt z nim - jak pisze gazeta - "był elementem celowych zabiegów brytyjskiego MSZ, mających na celu zachęcenie współpracowników Kadafiego do przejścia na stronę koalicji lub przynajmniej odcięcia się od niego".
Rząd brytyjski pomniejsza rangę kontaktów z Ismailem, ale potwierdził, że ma kontakty z innymi przedstawicielami reżimu Kadafiego, które nawiązał w czasie zbliżenia brytyjsko-libijskiego utorowanego spotkaniem Blair-Kadafi w 2004 r. Obecnie po ucieczce Kusy stara się "iść za ciosem" i nakłonić do ucieczki innych funkcjonariuszy reżimu.
Tymczasem brytyjskie media wskazują, iż Musa Muhammad Kusa jest ponurą postacią. Dziennik "Daily Mail" sądzi, że należy po potraktować tak jak Rudolfa Hessa - jako zbrodniarza wojennego, ponieważ - jak twierdzi ta gazeta - był on zamieszany w zamach na samolot PanAm 103, który w 1988 roku wyleciał w powietrze nad szkocką miejscowością Lockerbie, zabójstwo policjantki Yvonne Fletcher w Londynie i zbrojenie IRA. Szef brytyjskiego MSZ William Hague zaprzeczył, jakoby Kusa otrzymał immunitet zwalniający go od odpowiedzialności karnej. Kusa przebywa obecnie na zamku Farnham w Surrey, gdzie ma rozmawiać z przedstawicielami brytyjskiego wywiadu.
W związku z obawami, że Kusa może sobie nie poradzić z presją psychiczną dobrano mu do towarzystwa osoby, które zna, m.in. ambasadora brytyjskiego w Trypolisie Richarda Northerna, który po zamknięciu brytyjskiej ambasady w Trypolisie przebywa w Wielkiej Brytanii. Libijska opozycja w Bengazi dała jasno do zrozumienia, że Kusa jest dla niej oprawcą odpowiedzialnym za represje i zamachy na przeciwników reżimu Kadafiego.
W czwartek ze stanowiska ambasadora Libii przy ONZ zrezygnował były minister spraw zagranicznych Ali Abdussalam Treki, najprawdopodobniej przebywający w Egipcie. Nieoficjalne doniesienia sugerują, że wysoko postawiony przedstawiciel ambasady Libii w Londynie przeszedł na stronę koalicji. Dalszych dezercji w obozie zwolenników Kadafiego mają się też spodziewać libijscy dyplomaci w ONZ.
PAP