UE nie rezygnuje z Białorusi

UE nie rezygnuje z Białorusi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Białoruska prasa państwowa, komentując wypowiedzi nowej szefowej przedstawicielstwa Unii Europejskiej na Białorusi Mairy Mory, byłej ambasador Łotwy w Mińsku, podkreśla, że UE nie rezygnuje ze współpracy z Białorusią.
Mora "podkreśliła, że nie bacząc na istniejące trudności, Unia nie  rezygnuje ze współpracy" i jest "bardzo zainteresowana gospodarczo Białorusią" - podkreśla główny dziennik państwowy "SB.Biełaruś Siegodnia". Wybija słowa nowej przedstawicielki UE o tym, że Unii zależy na bezproblemowym tranzycie surowców energetycznych i że Unia "chce widzieć silną gospodarczo i niepodległą Białoruś". "SB" zaznacza, że prezydent Alaksandr Łukaszenka, przyjmując listy uwierzytelniające od Mory, zaapelował, by na nowym stanowisku stworzyła możliwość "zresetowania stosunków między Białorusią i UE".

W wywiadzie dla rządowej "Zwiazdy" politolog Uładzimir Ułachowicz ocenia, że "reset" na linii Białoruś-UE jest możliwy i co więcej, lezy w  interesie obu stron. - Unia zadecydowała, że będzie kontynuować dialog z  władzami białoruskimi, między innymi poprzez udział oficjalnych przedstawicieli Białorusi w Forum Biznesu Partnerstwa Wschodniego w  Sopocie 30 września (na szczeblu wiceministra gospodarki - red.) - ocenia politolog.

Opozycyjna gazeta "Narodnaja Wola" wybija słowa nowej przedstawicielki UE w Mińsku o tym, że wybory parlamentarne w przyszłym roku "dają Białorusi nową możliwość przeprowadzenia wyborów w pełni zgodnych ze standardami międzynarodowymi i pójścia drogą modernizacji".

"Mora uważa, że władze Białorusi mogą zarobić punkty, przeprowadzając wybory zgodnie z tymi standardami" - dodaje niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti" w komentarzu opublikowanym w  czwartek po południu. Gazeta uważa, że teraz przedstawiciele władz białoruskich "będą karmić Zachód obietnicami przepuszczenia opozycji do  parlamentu", tak jak "przed wyborami w 2008 roku".

Nawiązując do słowa "reset" ze słownictwa informatycznego gazeta zadaje pytanie, czy Bruksela "ma dobry program antywirusowy chroniący przed firmowymi koniami trojańskimi oficjalnego Mińska" i odpowiada: "Nie jest to oczywiste".

PAP