"Dzerkało Tyżnia" zauważa, że choć Kijów zawsze traktował Partnerstwo Wschodnie z rezerwą, odnosząc się do tego projektu jak do "dodatkowego instrumentu" zbliżenia z UE, to właśnie Ukraina była polem doświadczalnym, na którym "szlifowano" negocjowaną dziś umowę stowarzyszeniową z Unią oraz plan działań na rzecz liberalizacji ruchu wizowego dla państw wschodniej Europy. "I Unii Europejskiej i Polsce potrzebna jest obecnie historia sukcesu. >Wielki historyczny moment< zbliżenia Ukrainy z UE nadchodzi - prognozuje szef polskiego rządu. Polacy zaciekle walczą w UE, by umowa o stowarzyszeniu z Ukrainą została zawarta niezależnie od procesu Tymoszenko" - czytamy w tygodniku.
W ocenie pisma Warszawa jak nigdy zasługuje dziś na miano adwokata Ukrainy w UE. "Polacy bardziej od innych członków UE (znacznie bardziej, niż Francja i Niemcy) obawiają się, że jeśli umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE zostanie zablokowana, Rosja nie przegapi szansy wciągnięcia naszego kraju do Unii Celnej (Rosji, Białorusi i Kazachstanu)" - podkreśla "Dzerkało Tyżnia". Tygodnik uważa, że z zakończenia negocjacji nad umową stowarzyszeniową Polacy zamierzają uczynić główne osiągnięcie prezydencji. "Po tym, gdy wysiłki Warszawy na rzecz przyjęcia Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen nie zakończyły się sukcesem, zerwanie parafowania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą stanie się prawdziwą porażką polskiej prezydencji i podważy autorytet Polski jako kraju, który wyznacza wschodnią politykę UE" - podsumowuje "Dzerkało Tyżnia".
PAP