"Le Monde" nazywa ten triumf "wyczynem" PO, biorąc pod uwagę kontekst światowego kryzysu gospodarczego, w którym przyszło rządzić gabinetowi Donalda Tuska. "Otrzymanie ponownej legitymacji do rządzenia w momencie, gdy na całym kontynencie rosną potężne tendencje populistyczne, wskazuje na polską wyjątkowość i dążenie do stabilności. Większość obywateli, dojrzałych i nastawionych fatalistycznie, uznało, że lepiej oszczędzić sobie politycznej awantury" - dodaje gazeta. Jej zdaniem, ta "realistyczna postawa" Polaków jest czymś nowym.
W komentarzu do wyborów "Le Monde" poświęca wiele uwagi nadspodziewanie dobremu rezultatowi Ruchu Palikota i samemu jego liderowi, który nie był do tej pory znany Francuzom. Gazeta określa Palikota jako "objawienie kampanii wyborczej" i człowieka, który "poprzestawiał figury na politycznej szachownicy" w Polsce. "Ten przedsiębiorca, były enfant terrible PO (...) podbił część młodzieży, opowiadając się za zapłodnieniem in vitro, prawami homoseksualistów, legalizacją marihuany i zakończeniem ingerencji Kościoła w życie publiczne" - pisze "Le Monde".
Dziennik zastanawia się też, czy Platforma zdecyduje się ponownie na koalicję z PSL, czy też może zaryzykować wejście w sojusz z Ruchem Palikota. W odniesieniu do lidera Prawa i Sprawiedliwości francuski dziennik zauważa, że mimo porażki Jarosław Kaczyński nie zamierza odejść ze swojego stanowiska. Gazeta cytuje jego słowa z wieczoru wyborczego o tym, że "dzień zwycięstwa nadejdzie", i nawiązanie w tym kontekście do sytuacji politycznej na Węgrzech. "Węgierski premier Viktor Orban miałby być nowym wzorem dla Jarosława Kaczyńskiego?" - pyta retorycznie "Le Monde" w zakończeniu artykułu.
pap