Plan ratunkowy dla Aten zjednoczył greckich polityków

Plan ratunkowy dla Aten zjednoczył greckich polityków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do referendum w sprawie drugiego pakietu ratunkowego dla Grecji nie dojdzie dzięki zmianie stanowiska greckiej opozycji i podziałom w rządzącej partii PASOK premiera Jeorjosa Papandreu - ocenił dziennik "Washington Post".

"3 listopada greccy politycy po raz pierwszy zjednoczyli się wokół planu ratunkowego" - zauważa dziennik w artykule zamieszczonym na swych stronach internetowych. Opozycyjna Nowa Demokracja, która wcześniej domagała się renegocjacji warunków przyznania pomocy, teraz nalega, że jest ona nieunikniona i trzeba ją "zabezpieczyć". Apeluje przy tym do premiera Jeorjosa Papandreu o ustąpienie i zorganizowanie przedterminowych wyborów w ciągu 6 tygodni. Tymczasem w rządzącej partii socjalistycznej PASOK ujawniają się podziały i maleje poparcie dla jej lidera, Papandreu - odnotowuje dziennik.

Najbardziej paląca jest teraz kwestia, czy premier przetrwa głosowanie nad wotum zaufania. PASOK dysponuje zaledwie dwoma głosami przewagi w parlamencie, a już pojawiają się sygnały, że Papandreu nie może liczyć na jednomyślne poparcie swego ugrupowania - podkreśla "Washington Post". Gazeta powołuje się przy tym na posłankę ugrupowania, która zapowiedziała, że nie poprze wniosku o wotum. Ponadto wewnętrzna opozycja zarysowała się, gdy minister finansów Ewangelos Wenizelos - wieloletni rywal Papandreu w walce o przywództwo w partii - negatywnie wypowiedział się o zapowiadanym przez premiera referendum.

Z drugiej strony "Washington Post" podkreśla, że nawet jeśli Papandreu przetrwa głosowanie w parlamencie, jego pozycja może zostać poważnie osłabiona - tym bardziej, że premier będzie musiał zmierzyć się nie tylko z podziałami we własnej partii, ale również nieprzychylnym nastawieniem greckiego społeczeństwa.

Po ogłoszeniu przez Grecję, że nie dojdzie do referendum w sprawie drugiego pakietu ratunkowego, "sytuacja się wyjaśniła" i europejscy przywódcy mogą skupić się na rozwiązywaniu innych palących problemów, np. jak ustabilizować sytuację we Włoszech i Hiszpanii" - podsumowuje "Washington Post".

PAP