Rosjanie stracili pod rządami Putina miliardy

Rosjanie stracili pod rządami Putina miliardy

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Putin może być najpopularniejszym od lat rosyjskim politykiem, ale dawna pozłota z niego opadła" - pisze z kolei Cristina Odone w "Daily Telegraph".
"Gdy Putin doszedł do władzy w 1999 r. niewielu wiedziało, kim był ten niepozorny z wyglądu człowiek ze wzrokiem rekina. Wkrótce okazało się, że ma za sobą służbę w KGB, był szpiegiem w NRD i jest zapalonym dżudoką. Mówił górnolotnie o tym, że Rosjanie nie zasługują na to, by  upokarzał ich pijany prezydent Borys Jelcyn i chciwe bękarty Zachodu. On sam miał być inny - był z ludu, a nie z moskiewskiej elity, która zachomikowała miliony" - charakteryzuje jego wczesne wcielenie Odone.

"Ponad 10 lat później nie chodzi już o miliony, lecz o miliardy, które stracili Rosjanie pod jego rządami" wskutek przejmowania majątku przez oligarchów, wywożenia kapitału zagranicę, niewłaściwego wykorzystania przychodów z surowców naturalnych - przypomina. "Co gorsza, Rosjanom, którzy mu zawierzali przez 13 lat, spadają łuski z  oczu (...). Zrozumieli, że Putin nie wprowadzi rozwiązań, lecz stwarza nowe problemy" - twierdzi Odone.

Publicystka sądzi, że Putin nie ma większego politycznego pola do  manewru. Firmuje zakulisowe rządy dawnego aparatu bezpieczeństwa mającego interes w utrzymaniu status quo. Jeśli nie sprosta jego oczekiwaniom, zostanie odsunięty. "Opozycja chce ustąpienia Putina, a ci, którzy go wynieśli do władzy, chcą, by się nie wychylał. Nie jest to dla niego wygodne położenie" -  konkluduje Odone.

ja, PAP