Zdaniem "WSJ" Rosję czeka teraz "okres destabilizacji", gdyż 35 procent jej mieszkańców uważa, że wybory prezydenckie nie mają demokratycznej legitymacji. Demonstracje antyrządowe w ostatnich miesiącach - dodaje gazeta - dowodzą, że rośnie niezadowolenie z autokratycznych metod Kremla. Dziennik zaznacza, że po poniesieniu strat przez rządzącą partię Nasza Rosja w wyborach parlamentarnych w grudniu Kreml postanowił "nie pozostawić tym razem żadnych wątpliwości", że Putin wygra wybory prezydenckie.
Według międzynarodowych obserwatorów, w około jednej trzeciej monitorowanych przez nich lokali wyborczych doszło do naruszania zasad uczciwego głosowania. Komentatorzy podkreślają też, że nie dopuszczono do startu w wyborach potencjalnie groźnych rywali dla Putina, jak Grigorij Jawliński. "Protesty przeciw Putinowi to najbardziej obiecujące wiadomości z Rosji od wielu lat, ale sfałszowane niedzielne wybory pokazują, że przejście Rosji do demokracji będzie trwało bardzo długo" - konkluduje "WSJ".
PAP