Putin zmierza do Mińska. "Jedzie do nas rewizor"

Putin zmierza do Mińska. "Jedzie do nas rewizor"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Rosji Władimir Putin będzie się starał podczas rozpoczynającej się w czwartek wizyty w Mińsku wymóc na Białorusi realizację podpisanych porozumień – oceniają analitycy w niezależnym tygodniku „Nasza Niwa”.
Politolog Alaksandr Kłaskouski ocenia w "Naszej Niwie", że rozmowy prezydenta Alaksandra Łukaszenki z Putinem, który będzie nalegać na  realizację „każdego punktu podpisanych porozumień", będą bardzo trudne. - Putin będzie naciskać, a Łukaszenka spróbuje ponieść jak najmniejsze straty. Mówiąc słowami rosyjskiej klasyki, jedzie do nas rewizor – stwierdził Kłaskouski. 

Zdaniem politologa, od przebiegu tego spotkania będzie zależeć także przyszłość stosunków Białorusi z Unią Europejską, gdyż jeśli rozmowy się nie powiodą, Mińsk znów zacznie intensyfikować kontakty z Brukselą. Kłaskouski nie wykluczył, że w takich wypadku zwolnieni zostaną więźniowie polityczni.

Szef prorosyjskiego portalu imperia.by Jury Baranczyk także podkreśla w „Naszej Niwie", że Putin będzie domagać się od Białorusi wcielenia w  życie podpisanych porozumień. - Przełomem mogłoby być wprowadzenie (na Białorusi) rosyjskiego rubla czy decyzja o prywatyzacji – ocenia, dodając jednak, że w obecnym momencie wprowadzenie rosyjskiego rubla na  Białorusi byłoby niekorzystne z powodu niesprzyjającego klimatu makroekonomicznego.

Prywatyzacja firm na sumę co najmniej 7,5 mld dolarów w ciągu trzech lat była jednym z warunków przyznania Białorusi w 2011 roku 3 mld dol. kredytu z Funduszu Antykryzysowego Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, tworzonej przez Rosję, Kazachstan i Białoruś. Ostatnia transza tego kredytu nie została wypłacona.

W 2011 roku Mińsk spełnił wymóg prywatyzacji, sprzedając Gazpromowi połowę akcji przedsiębiorstwa przesyłu gazu Biełtransgaz za  2,5 mld dol. W tym roku Łukaszenka oznajmił jednak, że Białoruś zrezygnowała z opracowania listy przedsiębiorstw do prywatyzacji, gdyż ich pracownicy "bardzo nerwowo na to reagują". - Wszyscy pracownicy przedsiębiorstwa powinni być chronieni. Ludzie powinni utrzymać swoje miejsca pracy, pensje i pakiet socjalny - zaznaczył.

Kwestię wprowadzenia wspólnej waluty poruszył na początku roku Putin. Na spotkaniu z weteranami w Petersburgu oświadczył, że w sferze gospodarczej nie udało się jak dotąd dojść z Białorusią do takiego stopnia integracji, jakiego życzyłaby sobie Rosja. - Na przykład nie  udało nam się porozumieć z naszymi białoruskimi przyjaciółmi co do  utworzenia wspólnej waluty - powiedział.

Szefowa Narodowego Banku Białorusi Nadzieja Jermakowa oświadczyła pod koniec stycznia, że na Białorusi nie ma warunków do  wprowadzenia wspólnej waluty lub przejścia na rosyjski rubel.

„Nasza Niwa" podkreśla, że aby zapewnić spokój podczas wizyty Putina, milicja aresztowała kilku członków młodzieżowej organizacji opozycyjnej, Młody Front. „Jak powiedział przez adwokata jeden z  zatrzymanych, pracownicy KGB podczas przesłuchania otwartym tekstem powiedzieli młodofrontowcom: »Będziecie siedzieć, dopóki nie odjedzie Putin«” – pisze tygodnik.

PAP