Hofman straci stanowisko rzecznika? "Jeśli tak zdecydujemy, to nie ma problemu"

Hofman straci stanowisko rzecznika? "Jeśli tak zdecydujemy, to nie ma problemu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
-Nie jestem zawodowym rzecznikiem ani specem od kampanii. Jeśli wspólnie z Jarosławem Kaczyńskim zdecydujemy, że powinienem robić coś innego, to nie ma problemu - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Hofman.
Hofman pytany o przegrane referendum podkreślił, że osłabiło ono prezydent Warszawy. - Nie udało się odwołać Hanny Gronkiewicz-Waltz, ale udało nam się doprowadzić do sytuacji w której w normalnych wyborach na pewno przegra. Po za tym „Polacy nic się nie stało" to mantra Donalda Tuska. Proszę mnie z taką postawa nie łączyć - zaznaczył.

- Gronkiewicz wspomagana przez rząd i prezydenta prowadziła intensywną kampanię propagandową. Musieliśmy włączyć się wyraziście, na wysokim poziomie emocji, żeby referendum ponownie znalazło się w centrum zainteresowania - przekonywał Hofman.

Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości podkreślał, że PiS zmobilizował swój elektorat na referendum, a problemem jest zaangażowanie innych partii. - Nie zmobilizowaliśmy tych, którzy i tak nas rozumieją — ludzie słabiej wykształceni, mniej zarabiający. Ale bez udawania kogoś innego zdobyliśmy centrum - podkreślił.

Hofman komentował też użycie litery "W" na plakatach przed referendum. - Na samym końcu tego etapu musieliśmy odwołać się do cywilnego mitu Powstania. Te odwołania trafiły do wyborców o wyższym zasobie kulturowym, czyli do inteligencji. Ale atak na „W" wystraszył ludzi prostszych, głownie dlatego, że nie dostali czytelnego sygnału od nas jak radzić sobie z tym atakiem, bo zobaczyli wahanie w naszych szeregach - mówił rzecznik PiS.

- Nam chodziło odwołanie się do mitu wielkiej Warszawy, którego Powstanie było ucieleśnieniem. I pokazanie że w tym mieście, które ma taką historię, trzeba brać odpowiedzialność również w czasach pokoju - płacić podatki i chodzić na wybory - dodał.

ja, "Rzeczpospolita"