Dla kogo ta tarcza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdecydowana większość Polaków sprzeciwia się budowie amerykańskiej tarczy antyrakietowej w naszym kraju - wynika z sondażu "Rzeczpospolitej". Podzieleni są też politycy. Tarczy nie chcemy, choć razem z nią pojawią się spore pieniądze. Tarcza to element amerykańskiego programu ochrony przed atakiem rakietowym, znanego jako National Missile Defense (NMD). Ma chronić przed agresją ze strony "państw rozbójniczych", jak Korea Północna czy Iran. Składa się z rakiet, które mają zestrzeliwać nadlatujące pociski nieprzyjaciela, oraz naziemnych radarów i czujników wczesnego ostrzegania przed atakiem - przypomina dziennik. W Stanach Zjednoczonych bazy umieszczono na Alasce i w Kalifornii. W najbliższych tygodniach Amerykanie mają zdecydować, gdzie powstanie europejska część tarczy antyrakietowej - w Polsce czy w Czechach. Kraj, w którym system zostanie zainstalowany, może na tym sporo zarobić - Waszyngton zamierza wydać 1,7 mld dolarów. Amerykanie chcą też go objąć systemem ochrony przeciwrakietowej. Polaków to nie przekonuje. W sondażu gazety niemal dwóch na trzech badanych (63 proc.) sprzeciwiło się umieszczeniu tarczy w naszym kraju. Pomysł poparł mniej niż co czwarty Polak (23 proc.). Budowę tarczy w Polsce częściej popierają ludzie lepiej wykształceni. Wśród osób po studiach sprzeciw (58 proc.) jest niższy, a poparcie (33 proc.) wyższe od średniej. Podobnie jest w przypadku najlepiej zarabiających (59 proc. przeciwników, 28 proc. zwolenników) - czytamy w artykule "Dla kogo ta tarcza".