Fałszywy list ministra Giertycha postawił na baczność dyrektorów szkół

Fałszywy list ministra Giertycha postawił na baczność dyrektorów szkół

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Prosimy przygotować się do zwiększenia liczby godzin z przedmiotu religia. Przedmiot ten zostanie zastąpiony przez dwa odrębne o podobnej tematyce religia ogólna, oraz religioznawstwo. (...) pieniądze przekażą Kościoły i Grupy wyznaniowe. Polecamy zatrudnić do tego celu m.in. historyków, teologów, księży, kulturoznawców..." - taki list podpisany przez ministra edukacji R. Giertycha dostali poczta elektroniczną dyrektorzy kilkunastu szkół w Częstochowie i okolicy - poinformowała "Gazeta Wyborcza". Minister polecił im "potwierdzenie gotowości do przeprowadzenia takiej reformy". Mają też wytypować uczniów z wzorowym zachowaniem, z patriotycznych rodzin, którzy nie mają krewnych w "byłych strukturach PZPR, oraz obecnych SLD i SdPl", a którzy wezmą udział w uroczystości wprowadzenia Orderu Dziecka dla zasłużonych pedagogów. I na koniec: "będą podwyżki". Dyrektorzy szkół zareagowali natychmiast. Małgorzata Bieć, dyrektorka Zespołu Gimnazjów im. Piłsudskiego zapytała księdza o dotacje na religię. Nie wiedział. Wanda Szymczyk z SP nr 53 zwątpiła w prawdziwość, bo znalazła błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Na wszelki wypadek zadzwoniła jednak do częstochowskiej delegatury kuratorium. - To dowcip. Ministerstwo śle informacje tylko przez kuratorium - zapewnia Alicja Janowska, szefowa częstochowskiej delegatury. Ale wielu dyrektorów uwierzyło w fałszywkę. Do redakcji "GW" pismo przyniósł zdenerwowany nauczyciel. - To skandal, co wyprawia minister - krzyczał. W jego szkole list ze stemplem: "data wpłynięcia", zawisł na tablicy w pokoju nauczycielskim obok oficjalnych pism kuratorium i MEN. Anna Żdan z biura promocji i informacji MEN zapewnia: - To prowokacja. Oficjalne stanowisko MEN: "Minister Edukacji Narodowej nie jest autorem tego listu. Ministerstwo nie wysyłało żadnego listu w tej sprawie ani do szkół, ani do kuratorów" - czytamy w tekście "Fałszywy list ministra Giertycha postawił na baczność dyrektorów szkół".